W Polsce wzrasta liczba tzw. internetowych giełd wierzytelności. Nie ma jednak przepisów, które regulowałyby działalność tego typu stron internetowych. Założycielem e-giełdy może być każdy. Jednocześnie taki założyciel sam ustala zasady jej funkcjonowania. W efekcie e-giełdy stają się miejscem nadużyć. Zdarzają się przypadki, że dług zamieszczony na giełdzie nie istnieje lub został już spłacony.
Powstające jak grzyby po deszczu internetowe giełdy wierzytelności to jeden z efektów kryzysu. Jak do tej pory jednak ustawodawca nie ustalił zasad ich funkcjonowania.
– Nie ma jednego sztywnego modelu działania internetowych giełd wierzytelności. Działanie takich giełd nie jest regulowane przepisami prawnymi – mówi Małgorzata Zamorska, radca prawny, partner z kancelarii bnt Neupert, Zamorska & Partnerzy.
W konsekwencji funkcjonowanie e-giełd ustalane jest jedynie na podstawie ogólnych przepisów prawa.
– Tego rodzaju platformy kojarzące sprzedawców i kupujących rządzą się ogólnymi regułami kodeksu cywilnego, w tym przelewu wierzytelności – wyjaśnia Leszek Rydzewski, adwokat, wspólnik w kancelarii FKA Furtek Komosa Aleksandrowicz.
Jak wynika z praktyk stosowanych przez e-giełdy, brak szczegółowych uregulowań prowadzi często do nadużyć.
– Działalność tego rodzaju podmiotów powinna być poddana analizie, zwłaszcza pod kątem skutków społecznych, np. w obrocie konsumenckim – przyznaje Leszek Rydzewski.
Więcej w Gazecie Prawnej
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|