W skrajnych przypadkach może dochodzić do rejestrowania w Krajowym Rejestrze Sądowym spółek z o.o. na cudze dane osobowe - ostrzega Tomasz Waligórski, prawnik w departamencie transakcji i prawa spółek kancelarii CMS Cameron McKenna.
Na jakich warunkach będzie można zarejestrować elektronicznie spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością w 24 godziny?
Rządowy pakiet deregulacyjny przewiduje m.in., że obok obecnej standardowej procedury rejestracji spółki z o.o. możliwe będzie skorzystanie z szybkiej ścieżki elektronicznej. W efekcie rejestracja zająć ma nie więcej niż dobę (stąd popularnie funkcjonująca nazwa projektu „S24”). Warunkiem skorzystania z e-rejestracji ma być zawarcie umowy spółki na urzędowym formularzu. Według wzoru sporządzona zostanie też lista wspólników. Ponadto wkłady na kapitał zakładowy będzie trzeba wnieść w gotówce (tryb S24 nie przewiduje aportu). Formularz będzie mógł być podpisany nawet zwykłym podpisem elektronicznym (a więc tak, jak podpisuje się np. e-maila). W konsekwencji, decydując się na rejestrację w trybie S24, wyeliminujemy fazę spółki z o.o. w organizacji.
Czy elektroniczna forma rejestracji spółek z o.o. może nieść ze sobą jakieś zagrożenia dla pewności obrotu gospodarczego?
W proponowanym kształcie istnieje takie ryzyko. Otóż w skrajnym wypadku można będzie zarejestrować spółkę z o.o. na cudze dane osobowe. Pamiętajmy, że zwykły podpis elektroniczny może składać się z wpisanego imienia i nazwiska, które przesyłane są wraz z danymi identyfikacyjnymi danej sesji. Te ostatnie nie ułatwią jednak identyfikacji, jeśli nadawca korzystał z publicznego komputera. Nie wiadomo też, czy sąd rejestrowy będzie w stanie w ciągu doby przeanalizować dołączone do formularzy „ukryte” dane. Istnieje więc ryzyko pojawienia się spółek zarejestrowanych na niczego nieświadome podmioty. Co prawda, ciągle za takie oszustwo grozić będą sankcje karne, jednak identyfikacja nieuczciwego e-wspólnika może okazać się bardzo utrudniona.
Ponadto, wobec braku wyróżnika „w organizacji”, spółka wyglądająca z zewnątrz na pełnoprawnego uczestnika obrotu może nie mieć pokrytego kapitału zakładowego. Zagrożenia te mają ustać w ciągu siedmiu dni od rejestracji, tj. z upływem terminu na wniesienie wkładów i złożenie oświadczeń zarządu. W praktyce jednak takie fikcyjne spółki mogłyby działać dłużej, aż do rozwiązania ich decyzją sądu, zaciągając przez ten czas zobowiązania lub, co gorsza, budując wielopiętrowe struktury firm-słupów, jeszcze trudniejsze do weryfikacji przez sądy.
Więcej szczegółów w Gazecie Prawnej w wywiadzie Krzysztofa Tomaszewskiego z Tomaszem Waligórskim, prawnikiem w departamencie transakcji i prawa spółek kancelarii CMS Cameron McKenna - "Proponowana e-rejestracja spółki stwarza ryzyko nadużyć"
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*