Rejestrując numer na kartę możesz całkiem nieświadomie udzielić zgody na kontakt w celu marketingowym. Uważaj zatem. Poza tym Czytelnicy donieśli nam o kolejnych pomyłkach, które przy kontaktach w celu marketingowym jakoś tak... lubią się zdarzać.
reklama
Tydzień temu opisywałem w Dzienniku Internautów w jaki sposób omijane są przepisy dotyczące tzw. spamu telefonicznego. Przypomnę w tym miejscu, że Prawo telekomunikacyjne zakazuje używania naszych telefonów dla celów marketingu bezpośredniego, chyba że wyrazimy na to zgodę (art. 172 ustawy). W praktyce firmom telekomunikacyjnym ciągle zdarza się zbierać zgody dziwnymi metodami albo popełniać pomyłki. Po ostatnim tekście Czytelnicy przesłali mi nowe informacje i sam doświadczyłem czegoś, co można nazwać "niespodziewaną zgodą na kontakt marketingowy".
Kończy się styczeń. Polacy muszą zarejestrować numery na kartę i zrobią to tradycyjnie na ostatnią chwilę. Przyznam, że sam miałem do zarejestrowania cztery numery, w tym dwa w Plusie. Wybrałem się do salonu nieopodal. Procedura przebiegła bardzo szybko i sprawnie. Z pracownicą salonu prawie nie rozmawiałem. Powiedziałem, że chcę zarejestrować numer, podałem dowód, potem kartę SIM, podziękowałem i powiedziałem do widzenia.
Jakieś dwa dni po rejestracji otrzymałem SMS.
W ramach rejestracji numeru w sieci PLUS zostały udzielone zgody. Jeżeli chcesz zmienić decyzję wyślij bezpłatnego SMS o treści SPRZECIW odpowiednio na numer 8032 odnośnie marketingu bezpośredniego, 8039 odnośnie Marketingu Partnerów Polkomtel...
Tylko, że ja nie udzielałem żadnych zgód! Dodam, że podobne doświadczenie miała inna znana mi osoba, która rejestrowała numer w tym samym salonie, choć przy udziale innego pracownika.
Oczywiście spytałem o sprawę Plusa. Na pytania odpowiedział mi Arkadiusz Majewski z Działu Komunikacji Korporacyjnej.
Sprawdziłem jak wyglądają procedury w tej sprawie i z tego co się dowiedziałem to wynika z nich, że sprzedawca powinien wyraźnie informować klienta o stosownych zgodach na komunikacje marketingowe i wyraźnie pytać o jego deklarację w tej sprawie. Jeżeli w Państwa przypadku tak się nie stało, to jest nam przykro z tego powodu, za co przepraszamy, ale wynika to tylko i wyłącznie z niedopełnienia obowiązku przez pracownika punktu sprzedaży. Na kanwie poniższego zgłoszenia ma być przygotowany odpowiedni komunikat do naszej sieci sprzedaży przypominający pracownikom o obowiązku informowania klientów i pytania o zgody (bądź nie) na komunikację marketingową.
Nie wiem ile mogło być takich przypadków w kraju. Być może miałem pecha, ale dopuszczam też inną możliwość. Pracownicy sieci sprzedaży będą musieli dokonać w najbliższych dniach wielu rejestracji. Na rynku aktywnych jest ponad 18 mln kart pre-paid, z których część może być wyłączona za kilka dni. Nie wiem jak wygląda procedura rejestracji w Plusie z punktu widzenia pracownika salonu. Rozumiem jednak, że jeśli ten pracownik stara się działać szybko to może pominąć zapytanie zgodę i "przyśpieszyć procedurę". Pytanie brzmi, czy w ogóle dobrym pomysłem jest łączenie rejestracji z udzielaniem takich zgód? Skoro Plus mógł mi wysłać SMS z opcją "SPRZECIW" to równie dobrze mógł postąpić odwrotnie - po rejestracji wysłać mi SMS "ZGODA". To byłoby bardziej przejrzyste.
Skoro już jestem przy temacie "spamu telefonicznego" to opiszę dwie inne rzeczy o jakich się ostatnio dowiedziałem.
W swoim ostatnim tekście o spamie telefonicznym opisywałem przypadek mężczyzny, którego numer został omyłkowo przekazany z Nju Mobile do Orange pomimo wyraźnego braku zgody na przekazywanie takich danych. Teraz zgłosił się do mnie inny mężczyzna, który otrzymywał połączenia marketingowe od Orange mimo wyraźnego braku zgody.
Ten mężczyzna zgłosił sprawę do UKE. Urząd odpytał o sprawę Orange, po czym odpisał mężczyźnie. W piśmie od UKE czytamy.
Operator wskazał, że kontakty o charakterze marketingowym na numer Abonenta nie powinny być wykonywane. Orange zapewniła, że dokłada starań, aby takie zdarzenia nie miały miejsca, jednak nie może wykluczyć sytuacji, w których pracownicy Orange podejmą kontakt nie weryfikując w systemach sprzeciwu Abonenta w zakresie przetwarzania danych osobowych w celach marketingowych (...) Operator wyjaśnił, że połączenia wykonane w dniu (...) nastąpiły na skutek pomyłki w trakcie pozyskiwania kontaktów i błędnego zapisania numeru telefonu przez pracownika handlowego firmy współpracującej z Orange. Kontakty telefoniczne w dniu (...) miały zostać zrealizowane do innej osoby, która posiadała zgody marketingowe na kontakty telefoniczne.
Pomyłki się zdarzają. Rozumiem to, natomiast wciąż zastanawia mnie "szczelność" procedur, które teoretycznie powinny zapobiec wykonywaniu połączeń bez zgody. Wydaje się, że pracownicy różnych firm nie traktują kwestii zgód na kontakt jako czegoś naprawdę ważnego.
Zobacz także: Growth Hacker Marketing. O przyszłości PR, marketingu i reklamyKim, u diabła, jest growth hacker? To pytanie z pewnością nurtuje Cię od chwili, gdy spojrzałeś na tytuł tej książki. Nurtowało ono też jej autora, gdy po raz pierwszy zetknął się z tym terminem i rewolucyjnym podejściem, które się za nim kryje.* |
Ponadto napisała do mnie osoba, która zetknęła się z marketingiem telefonicznym od innej strony. Ta osoba była na szkoleniu oraz rozmowie kwalifikacyjnej w pewnej firmie. Szkolenie i rozmowa dotyczyły wyszukiwania numerów telefonów w serwisie OLX.
Miało to tak wyglądać że po znalezieniu go (numeru - red.) był on wysyłany do centrali gdzie mieli prześwietlić ten numer. Podobno mieli sprawdź czy ten numer jest w bazie klientów, kto to jest i dowiedz się czy mogą się z nim kontaktować (...). W czasie rozmowy z potencjalnymi klientami mielibyśmy nie podawać nazwy tej firmy, a jakąś wymyśloną. (...) na szkoleniu nie było mowy o podaniu się za inną firmę. Zrezygnowałem w trakcie szkolenia (...) przede wszystkim z powodu atmosfery i wielu niejasności związanych z zarobkami i samą umową.
Przypadek ciekawy o tyle, że odsłania pewien sposób działania telemarketerów. Większość z nas zakłada, że firmy po prostu biorą dane z jakiejś bazy i dzwonią do nas. Tymczasem mogą one pozyskiwać numery np. w serwisach ogłoszeniowych. Nie wiemy co dokładnie robi z numerami "centrala", ale nawet jeśli ta centrala wie o jakiejś zgodzie na kontakt to łączenie tej informacji z konkretnym ogłoszeniem stanowi dodatkową ingerencję w prywatność. Wygląda na to, że samo zostawienie swojego numeru w ogłoszeniu może sprowokować jakiś kontakt marketingowy. Dobrze jest o tym wiedzieć.
--
Kontakt do autora: mmaj(at)di24.pl
--
* - Linki afiliacyjne. Kupując książki poprzez te linki wspierasz funkcjonowanie redakcji Dziennika Internautów.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|