Wczoraj obchodziliśmy Dzień Samorządu Terytorialnego. Z tej okazji przypominamy, że w Polsce obowiązuje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Czy z tego korzystamy i urzędy rzeczywiście są zasypywane wnioskami oraz należy ograniczyć prawo do informacji, jak postulował choćby ZGW Województwa Podlaskiego do MSWiA?
reklama
Sieć Watchdog wysłała do wszystkich urzędów miast i gmin w Polsce wniosek, w którym zapytano między innymi o liczbę wniosków o informacje publiczną wpływających do urzędu w latach 2014-2016.
Z przeprowadzonej przez organizację analizy rejestrów, które udostępniły gminy, wynika, że wnioski do nich składają głównie firmy przygotowujące się do przesłania ofert swoich usług, instytuty badawcze, organizacje pozarządowe, a nawet… same gminy (!). W tym tłumie zdarzają się też mieszkańcy i mieszkanki, jednak niestety są w mniejszości.
W dobie powszechnej informatyzacji urzędów zadziwia duża liczba rejestrów prowadzonych ręcznie, nawet w postaci odręcznie narysowanej w zeszycie tabeli. Zarówno w 2014, 2015, jak i 2016 roku blisko 50 % to rejestry prowadzone w całości ręcznie.
Rejestry w formie elektronicznej prowadzone są najczęściej w specjalnym programie do zarządzania obiegiem dokumentów, dosyć często w wordzie, rzadko w excelu. Według Według Watchdog na wyróżnienie zasługują urzędy, które publikują rejestry w Biuletynie Informacji Publicznej między innymi urzędy miejskie w Słupsku, Kołobrzegu, Rudzie Śląskiej, Nowym Dworze Mazowieckim, Gdańsku, Malborku, oraz Urząd Gminy Ostrówek, gmina Podedwórze, Starogard Gdański oraz Radymno.
Wśród ponad półtora tysiąca odpowiedzi znalazło się kilka, które zasłużyły na omówienie. Urząd w Koluszkach wezwał ponoć organizację do wniesienia opłaty w wysokości 90 zł, ponieważ rejestr jest w pdf-ie i wymaga przepisania do formatu edytowalnego (we wniosku prosimy o format edytowalny, jeśli w takim rejestr jest prowadzony). Urzędnicy z Ogrodzieńca na wszelki wypadek zanonimizowali wszystko z wyjątkiem tematu wniosku, podobnie Żelechów, natomiast Wielopole Skarżyńskie poszło o krok dalej i z udostępnionego rejestru można było jedynie odczytać datę wpłynięcia wniosku i informację, czy udzielono odpowiedzi, resztę zasłonięto.
Ujazd przesłał sieci obywatelskiej dwie różnie odpowiedzi. Elbląg i Księżpol udostępniły zupełnie nieczytelne skany. Trudno powiedzieć w tej sytuacji, że zrealizowano obowiązek informacyjny, skoro nie obywatele nie są w stanie odczytać przesyłanych danych. Urząd Miejski w Cedyni dodał na końcu odpowiedzi ciekawy dopisek: dot. zarządzenia 94/2016 Burmistrza Cedyni, które mówi o tym, że podmiot wykorzystujący informacje publiczne ponosi odpowiedzialność za ich wykorzystanie niezgodnie z prawem. Podobnie dziwny komunikat przesłała Iłowa:
"Ponieważ wniosek o udostępnienie informacji publicznej został złożony w innym trybie niż określony w art. 21 ust. 3 ustawy z dnia 25 lutego 2016 r. o ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego (Dz.U. 2016 poz. 352), udostępniona informacja publiczna nie może być ponownie wykorzystana w celach komercyjnych lub niekomercyjnych, innych niż jej pierwotny publiczny cel wykorzystywania, dla którego informacja została wytworzona."
Żary wyrzuciły wniosek bez czytania, a Nowogrodziec stwierdził, że nie udostępni rejestrów, ponieważ system, w którym jest prowadzony, nie pozwala na ich anonimizację, podobnie Pacanów, który otrzymał po 1 wniosku w 2014 i 2015 r., a w 2016 żadnego. A Białowieża:
“Uprzejmie informuję, że nie przysługuje Wam, jako prawo do informacji publicznej. Zgodnie z orzeczeniem SK 36/14 TK z dn. 2.12.2015 r. , a zatem osobom fizycznym legitymującym się obywatelstwem polskim.”
Z odpowiedzi gmin wynika, że w najbliższym czasie nie grozi nam paraliż władzy samorządowej, która zostanie zasypana gigantyczną liczbą wniosków. W 2014 r. urzędy średnio otrzymały 92 wnioski, w 2015 i 2016 r. 201 wniosków.
Około połowy urzędów otrzymało w tych trzech latach między 21 a 50 wniosków. Ponad 100 wniosków otrzymało między 5 a 7% urzędów (w zależności od roku). Podzieliwszy jeszcze te wnioski przez liczbę wydziałów w każdym urzędzie łatwo zgadnąć, że z pewnością nie każdy pracownik gminy ma szansę choć raz w roku odpowiedzieć na wniosek o informację publiczną.
Więcej informacji o raporcie można znaleźć na stronie organizacji.
Źródło: Sieć Obywatelska Watchdog Polska
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|