Śmierć założyciela i długoletniego szefa Apple'a przyniosła wiele smutku, każe także zadać pytanie o przyszłość firmy. Ta rysuje się raczej optymistycznie.
reklama
Wtorek w zeszłym tygodniu przyniósł premierę iPhone'a 4S (oczekiwano modelu z numerem 5), a także kilku innych nowości. Kolejnego dnia świat obiegła wiadomość, że Steve Jobs nie żyje. Współzałożyciel firmy, a także jej wieloletni dyrektor generalny odszedł w wieku 56 lat, prawdopodobnie ze względów zdrowotnych. Nie było tajemnicą, że chorował na raka trzustki, mowa była także o przeszczepie wątroby.
Gdy w 1996 roku Jobs powrócił do Apple'a, firma nie stała może na krawędzi bankructwa, jednak jej sytuacja daleka była od satysfakcjonującej. Rok później stanął on na czele firmy - oczekiwania wobec Jobsa były ogromne. Pod koniec lat 90. ubiegłego stulecia zaczęły pojawiać się nowe modele komputerów, a także świeży system operacyjny. 19 maja 2001 roku otwarty został pierwszy sklep Apple'a.
Dopiero jednak 23 października tego samego roku miało miejsce wydarzenie, które utorowało przedsiębiorstwu drogę na szczyt. Steve Jobs zaprezentował światu iPoda - przenośny odtwarzacz MP3. Trzy lata później pojawia się iTunes Store - sklep z muzyką zintegrowany z iPodem. Styczeń 2007 przyniósł premierę iPhone'a - Apple ponownie wymyślił smartfona. Urządzenia tego typu były już dostępne na rynku (chociażby od Nokii czy Research In Motion), nie udało im się jednak wcześniej przyciągnąć uwagi konsumentów.
Trzy lata później na rynku pojawił się tablet iPad. Urządzenie tego typu także było wcześniej w sprzedaży, jednak podobnie jak w przypadku smartfonów, nie zwróciło na siebie uwagi. Kolejne modele iPhone'ów i iPodów przyciągnęły miliony osób na całym świecie, windując także sprzedaż komputerów osobistych. Marka Apple'a stała się rozpoznawalna na całym świecie, a sama firma stała się w pewnym momencie najbardziej wartościowym przedsiębiorstwem na giełdzie w Nowym Jorku.
Jeszcze w roku 2003 jedna akcja Apple'a kosztowała około 6 dolarów, dzisiaj blisko 370. Kapitalizacja giełdowa to prawie 343 mld dolarów i jedynie Exxon Mobil wart jest więcej. Stwierdzeniem na wyrost byłaby konkluzja, że Apple sukces zawdzięcza jednemu człowiekowi. Faktem jednak jest, że to Jobs sprawił, że firma skierowała swoją uwagę na inne produkty, wyczuwając nadchodzące zmiany.
Steve Jobs był wizjonerem, który przykładał ogromną wagę nie tylko do samego produktu, ale do całej otoczki - opakowania, wyglądu sklepów, marketingu. Produkty Apple'a, mimo że drogie, sprzedają się w rekordowych ilościach, będąc obiektami pożądania wielu osób - długie kolejki przed sklepami przed premierą kolejnych produktów nie są czymś zaskakującym.
Już od kilku miesięcy rynek przygotowany był na możliwe odejście Steve'a. W sierpniu zrezygnował on z funkcji dyrektora generalnego, jako następcę wskazując Tima Cooka. Wcześniejsze komunikaty o jego stanie zdrowia, mimo że lakoniczne, pozwoliły inwestorom i klientom oswoić się z myślą, że Jobsa w pewnym momencie może zabraknąć.
Gdy w środę w zeszłym tygodniu otrzymaliśmy informację o śmierci założyciela Apple'a, giełda zareagowała nadzwyczaj spokojnie - pomimo początkowego spadku kursu, w czasie trwania sesji powrócił on do punktu wyjścia. Wniosek? Inwestorzy nie sądzą, by odejście Jobsa miało większy wpływ na politykę firmy czy kierunek jej działania. Tim Cook wydaje się być dobrze przygotowany do swojej roli (zastępował już Jobsa podczas jego wcześniejszych zdrowotnych urlopów). Fundamenty firmy są bardzo silne i stabilne. Nad produktami pracują sztaby ludzi doskonale rozumiejących wizję Jobsa. Nie ma więc większych obaw o to, że Apple nagle zboczy z obranego kursu.
O tym, czy firma poradzi sobie ze śmiercią Jobsa przekonamy się zapewne dopiero w przyszłym roku, kiedy to pojawić się powinny, zgodnie już z ustalonym cyklem, kolejne modele iPhone'a oraz iPada. Póki co Apple skupia się na zaprezentowanych niedawno urządzeniach. Na wyniki sprzedażowe pozytywny wpływ może mieć śmierć Jobsa. Liczby znane będą jednak dopiero, gdy firma ogłosi wyniki finansowe za kolejny kwartał.
Wiadomo, że Steve'a Jobsa nikt nie zastąpi. W Apple'u nie brak jednak na pewno osób rozumiejących jego wizję i potrafiących wcielać ją w życie. Przed Cookiem niełatwe zadanie przeprowadzenia firmy przez ten zakręt. Ma on jednak wsparcie w mocnej pozycji Apple'a na rynku IT. Wcześniej pokazał już, że potrafi kierować gigantem. Teraz jednak nie będzie już Jobsa, którego zawsze można było się poradzić. Mimo to przyszłość Apple'a rysuje się raczej z kolorowych barwach.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|