Przegrana Nicolasa Sarkozy'ego we Francji wywołała głównie komentarze ekonomistów, ale warto pamiętać, że Sarkozy był zagorzałym antypiratem, stał za agresywnym prawem HADOPI, popierał ACTA i generalnie nie lubił wolnego internetu. Z pewnością jakaś część wyborców we Francji miała to na uwadze, oddając głos.
Nicolas Sarkozy przegrał we Francji i ekonomistów to martwi, bo wygrał polityk z bardziej sceptycznym podejściem do UE, paktu fiskalnego itd.
W komentarzach pomijany jest fakt, że sam Sarkozy był ekstremistą, jeśli chodzi o podejście do internetu. Był to jeden z tych polityków, którzy chcieli ostrego karania za piractwo i jak największej kontroli nad przepływem informacji w sieci.
Wyborcy we Francji z pewnością mieli to na uwadze. Politolodzy francuscy generalnie uważają, że Francuzi głosowali bardziej przeciwko Sarkozy'emu niż na jego rywala. Powiedzmy sobie szczerze - mieli powody, by to robić.
Nicolas Sarkozy wspierał wprowadzenie prawa HADOPI - najtwardszego w Europie prawa antypirackiego, które przewiduje odcięcie od internetu za trzykrotne naruszenie praw autorskich. HADOPI już spowodowało ograniczenie ruchu P2P we Francji, ale oczywiście nie pomogło przemysłowi rozrywkowemu, którego przychody "o dziwo" nadal spadają.
Sarkozy mocno popierał inicjatywę ACTA, podczas gdy Francois Hollande nie był zwolennikiem ani ACTA, ani HADOPI.
Sarkozy miał też ideę "cywilizowanego internetu", której głównym elementem miała być cenzura sieci. Do złotych pomysłów Sarkozy'ego należy zaliczyć pomysł karania za samo odwiedzenie strony prowadzonej przez ekstremistów oraz pomysł opodatkowania firm internetowych we Francji, tak aby Google czy Facebook musiały dzielić się przychodami z rządem Francji.
Sarkozy był medialnym prezydentem, ale problem w tym, że rozumiał i szanował wyłącznie stare media (gazety, radio, telewizja), w których kontrolowanie swojego wizerunku jest prostsze. Z internetem Sarkozy sobie nie radził i chyba nawet go nie lubił, co uwidaczniało się w jego pomysłach. Sarkozy chciał, aby internet stał się kolejną telewizją. W tym obszarze przypominał on innego medialnego polityka - Silvio Berlusconiego.
Jedno trzeba Sarkozy'emu przyznać. W swojej nienawiści do "niecywilizowanego" internetu był on bardzo konsekwentny. Nie można wykluczyć, że pomysły takie, jak HADOPI, były w jego przypadku gwoździem do politycznej trumny, ale on na to nie patrzył. Szczerze i do końca nienawidził tego, co inni postrzegają jako szansę.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|