Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Producent Ubuntu traci czołowego programistę Compiza

11-03-2013, 10:02

Powiedziano mi, że mam wyrzucić do kosza cztery miesiące swojej pracy nad poprawkami - skarży się Sam Spilsbury, który rozwijał Compiza.

robot sprzątający

reklama


Sam Spilsbury, będący jednym z czołowych deweloperów Compiza (linuksowego menedżera okien i kompozycji), poinformował na swoim blogu, że kończy pracę w Canonical. Choć początkowo był bardzo dyplomatyczny, gratulując producentowi Ubuntu prac nad serwerem wyświetlania Mir, w nieoficjalnym komentarzu zdradza mniej radosne szczegóły.

Compiz

Fot. PatchesTheCaveman

- Tym, co naprawdę mnie zawiodło, jest poziom niepewności i dezorientacji, z jaką musi się obecnie zmierzyć cała społeczność - pisze Spilsbury. Jak tłumaczy, do samego końca nie było wiadomo, jaki kształt przyjmie ostatecznie Ubuntu 13.04, co bardzo utrudniało pracę.

4 miesiące do kosza

Sonda
Ubuntu powinno przechodzić na Mir?
  • Tak
  • Nie
wyniki  komentarze

- Ostatnio powiedziano mi, że mogę właściwie wyrzucić cztery miesiące ciężkiej pracy do śmieci, bo Ubuntu nie przyjmie moich poprawek, gdyż już nie chcą patchy od społeczności dla Compiza - skarży się Spilsbury. - Przestałem więc pracować nad Compiza, bo nie wiem, jak właściwie zajmie się nim Canonical. Programista zauważa dodatkowo, że łatki były już w pełni przetestowane przez użytkowników i poprawiały wydajność na komputerach wykorzystujących karty Nvidii.

Ostatnie zmiany w Canonical wynikają w dużej mierze z prac nad własnym serwerem wyświetlania Mir, który ma umożliwić szybszą ekspansję Ubuntu na różnego rodzaju urządzeniach. Firma chce, by programiści mogli przygotowywać tylko jedną aplikację, która działałaby zarówno na smartfonach, tabletach, jak i komputerach PC.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Sam Spilsbury