Prokurator z Pruszkowa wydał decyzję o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie rozpowszechniania filmu "Last Minute". W ubiegłym roku z powodu tego postępowania internauci otrzymywali wezwania do zapłaty, które rozsyłała kancelaria Anny Łuczak.
Wielu naszych Czytelników z pewnością pamięta sprawę, określaną w prasie jako "obława na internautów".
Chodziło o to, że kancelaria adwokacka Anny Łuczak z Warszawy rozsyłała do internautów pisma z wezwaniem do zapłaty za rzekome naruszenie praw autorskich. Wielu odbiorców pism nie miało pojęcia, dlaczego w ogóle ktoś wzywa ich do zapłaty. Niejedna osoba się wystraszyła. Pisma mogły trafiać do niewinnych, a poza tym poważne wątpliwości wzbudzała konstrukcja tych dokumentów.
W mojej opinii (i nie tylko w mojej) pisma były tak skonstruowane, by wywołać wrażenie, że przeciwko odbiorcy toczy się postępowanie w sprawie naruszenia praw autorskich. W rzeczywistości było nieco inaczej. Postępowania były prowadzone "w sprawie" a nie przeciwko konkretnym osobom. Kancelaria Anny Łuczak posłużyła się instrumentalnie tymi postępowaniami, aby wydobyć dane osobowe abonentów kryjących się za adresami IP i wysłać do nich wezwania. To nie oznacza, że abonenci ci z pewnością dokonali naruszeń. Po prostu kancelaria wysyłała pisma do osób, które na podstawie jakichś adresów IP mogły być uznane za powiązane z udostępnianiem filmu. Z tych powodów działania kancelarii Anny Łuczak kojarzyły się z tzw. copyright trollingiem.
Sprawa była wielokrotnie opisywana u nas i nie tylko. Potem na jakiś czas przycichła, bo Anna Łuczak zaprzestała wysyłania pism (zajął się tym jej kolega, Artur Glass-Brudziński). Co się od tego czasu stało? Czy ukarano jakiegoś rzekomego pirata, któremu Anna Łuczak groziła postępowaniem sądowym? Nic nam o tym nie wiadomo.
Dowiedzieliśmy się natomiast, że prokuratura miała poważne wątpliwości co do tej sprawy. W tym tygodniu zaczęły do nas napływać informacje od Czytelników, że w jakimś postępowaniu związanym z "obławą" prokurator zdecydował o niewszczynaniu postępowania.
Spytaliśmy o tę sprawę prokuratora Przemysława Nowaka, który jest rzecznikiem prasowym Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Mówiąc ściślej, spytaliśmy o status postępowań związanych z działaniami Anny Łuczak. W dniu dzisiejszym otrzymaliśmy taką odpowiedź:
W dniu 28 listopada 2014 r. prokurator z Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie wydał decyzję o odmowie wszczęcia dochodzenia (a więc właśnie o niewszczęciu postępowania) w sprawie rozpowszechniania filmu "Last Minute", wobec braku znamion czynu zabronionego (sygn. 1 Ds 723/14).
W uzasadnieniu wskazał, iż brak jest uzasadnionego podejrzenia, aby doszło do rozpowszechniania utworu bez zezwolenia w rozumieniu prawa autorskiego. Prokurator wskazał między innymi, iż przestępstwo z art. 116 ust. 1 i 4 prawa autorskiego jest przestępstwem umyślnym, tak więc sprawca musi mieć świadomość rozpowszechniania cudzego utworu bez zezwolenia i co najmniej godzić się na to.
Na wskazane postępowanie (sygn. 1 Ds 723/14) Anna Łuczak powoływała się w pismach, które do internautów trafiały we wrześniu tego roku (tak wynika z wpisów na forach internetowych). Należy jednak pamiętać, że uruchomionych postępowań było więcej. Nadal też prowadzone są postępowania, na które w późniejszych pismach powoływała się kancelaria Artura Glass-Brudzińskiego. Sprawa "obławy" nie jest więc całkowicie zakończona.
Inna rzecz, że kancelaria Anny Łuczak nie zamierza się poddawać. Spytaliśmy dziś kancelarię o tę sprawę i otrzymaliśmy następującą odpowiedź:
Decyzja taka została wydana przez Prokuratora, jednak na postanowienie w tym zakresie zostało złożone zażalenie. Nie jest ona zatem prawomocna i na obecnym etapie w żaden sposób nie wpływa na stanowisko Kancelarii wobec osób, które dopuściły się popełnienia przestępstwa. Nadto informuję, iż Prokurator Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie oraz Prokuratura Okręgowa w Warszawie dopatrzyli się szeregu uchybień w działalności Prokuratora prowadzącego postępowanie w sprawie. Zatem sprawa ta w żaden sposób nie jest zakończona.
Pod tą odpowiedzią nie podpisał się z nazwiska żaden pracownik kancelarii.
Kancelaria Anny Łuczak nadal podtrzymuje swoje twierdzenia kierowane do odbiorców pism, a dotyczące możliwego poniesienia odpowiedzialności przez sprawców.
Będziemy śledzić rozwój sprawy.
Więcej informacji na temat tej oraz podobnych spraw znajdziecie w następujących tekstach:
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|