Mimo ciągłych zapewnień o poprawie świadczonych usług, Poczta Polska dalej nie jest w stanie wywiązać się z zobowiązań, jakie nakłada na nią prawo. W głównej mierze chodzi o terminowość doręczania przesyłek. Ostatnie badania przeprowadzone przez Urząd Komunikacji Elektronicznej wskazują, że sytuacja ulega dalszemu pogorszeniu. Wyniki są gorsze niż w poprzednim kwartale.

Najwięcej problemów Poczcie sprawa terminowe dostarczanie przesyłek priorytetowych. Wskaźnik terminowości doręczeń dla przesyłek D+1 wynosi 82%, tymczasem nasz monopolista w tym terminie (dzień nadania plus jeden dzień roboczy) zdołał dostarczyć zaledwie 50,44% przesyłek. W przypadku kategorii D+2 wskaźnik doręczeń wyniósł 84,83% (powinien 90%), natomiast dla D+3 95,11% (powinien 94%). Ta ostatnia kategoria jest jedyną, w której Poczta Polska mieści się w terminach wyznaczonych przez rozporządzenie.

W przypadku przesyłek ekonomicznych sytuacja wygląda trochę lepiej, jednak znacznie gorzej niż w poprzednim kwartale. Zaledwie 70,52% przesyłek zostało dostarczonych w terminie D+3. W poprzednim kwartale było to ponad 93%. W przypadku przesyłek D+5 Poczcie prawie się udało spełnić wymagania - terminowo dostarczyła 95,56% przesyłek (powinna 97%).

Trzy miesiące temu Poczta Polska nie zgodziła się z wynikami przedstawionymi UKE, prezentując jednocześnie własne, z których wynikało, że przesyłki doręczała terminowo.

Przeprowadzana reorganizacja Poczty Polskiej zdaje się nie przynosić efektów. Jedynym krokiem, jaki operator pocztowy zdaje się podejmować, są cięcia zatrudnienia. Wciąż na porządku dziennym są w pełni obsadzone urzędy pocztowe we wczesnych godzinach popołudniowych oraz prawie bez obsady po godzinie 16, gdy większość osób kończy pracę.