PiS żąda od premiera Donalda Tuska wycofania z Sejmu projektu ustawy o Systemie Informacji Oświatowej (SIO). Argumentuje, że projekt umożliwia niekonstytucyjne gromadzenie danych wrażliwych o uczniach i przedszkolakach. Ustawa jest bezpieczna, a zarzuty PiS bezpodstawne - ripostuje PO.
reklama
System Informacji Oświatowej funkcjonuje od 2005 roku. Jego zadaniem jest gromadzenie i przetwarzanie danych statystycznych o szkołach i placówkach oświatowych, uczniach, słuchaczach, wychowankach i absolwentach. Przygotowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej projekt ustawy zmieniającej działanie SIO na początku stycznia trafił do prac w sejmowej podkomisji.
Kazimierz Michał Ujazdowski (PiS) w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie podkreślił, że projekt zakłada gromadzenie w jednym systemie danych o uczniach i przedszkolakach, w tym danych wrażliwych, np. informacji o objęciu ucznia specjalną opieką wychowawczą, czy opinii i orzeczeń psychologicznych.
Przekonywał, że nie ma żadnego prawnego uzasadnienia dla gromadzenia tych informacji. Zapowiedział też, że PiS będzie blokowało ustawę wszelkimi dostępnymi sposobami, a - jeśli zostanie ona uchwalona i podpisana przez prezydenta - zaskarży ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Z zarzutami PiS nie zgadzają się jednak politycy Platformy. Posłanka PO Agnieszka Kozłowska-Rajewicz przekonywała w poniedziałek na konferencji prasowej, że ustawa o Systemie Informacji Oświatowej jest wzorcowo przygotowana i była długo konsultowana z MSWiA i Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych.
Więcej szczegółów w Gazecie Prawnej w artykule pt. PiS żąda wycofania projektu, który umożliwia gromadzenie danych o dzieciach
PAP
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|