Oglądanie filmów podczas podróży samolotem jest jednym ze sposobów zabicia czasu. Jak się jednak okazuje, nie zawsze pochodzenie tych filmów jest jasne.
reklama
Piractwo wśród zwykłych internautów nie jest czymś nadzwyczajnym. Nie stronią od niego jednak także firmy szukające oszczędności. Głośne były również przypadki z samych szczytów władz. W połowie lutego informowaliśmy w Dzienniku Internautów o Abdullahu Gülu, prezydencie Turcji, który na Twitterze pochwalił się, że obejrzał wraz z rodziną film "Jak zostać królem". I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że produkcja w tamtym czasie w Turcji nie była jeszcze dostępna.
Na zamieszczonym zdjęciu widać bowiem wyraźnie napis "Killers 2010 BDRiP AC3 XViD-ILOVE”, jasno wskazujący pochodzenie tej konkretnej kopii filmu. Nie wiadomo, czy inne filmy znajdujące się w bazie danych linii lotniczej także pochodzą z niekonwencjonalnych źródeł. Niewykluczone, że Saudi Airlines posiada licencję na odtwarzanie tego filmu, jednak z jakichś przyczyn łatwiejsze mogło być pozyskanie go z serwisów p2p bądź torrentowych.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*