Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Węgry to kolejny, po Bułgarii, kraj naszego regionu, który postanowił wytoczyć ciężkie działa w walce z p2p. Przeprowadzona w zeszłym tygodniu akcja wydaje się być jednak znacznie lepiej zorganizowana.

robot sprzątający

reklama


Na Węgrzech w drugiej połowie zeszłego roku przeprowadzono zmasowany atak na sieci p2p. Akcja policji była pokłosiem działań ASVA.hu (organizacji zrzeszającej branżę filmową) oraz PROART.hu (stowarzyszenia praw autorskich), które prowadzone były od początku 2010 roku. Jak podaje serwis TorrentFreak, w akcji wzięły udział dziesiątki oficerów policji.

>> Czytaj także: Bułgaria idzie na wojnę z torrentami

Na celowniku służb mundurowych znalazły się strony torrentowe (w tym największy Ncore, mający około 900 tysięcy użytkowników), trackery, dostawca internetu, a nawet jeden z uniwersytetów technicznych. Serwis podaje, że wiele stron internetowych znikło z sieci, nie wiadomo jednak, czy w wyniku działań policji, czy też jako środek zapobiegawczy.

Policja skonfiskowała m.in. 50 serwerów, na których zabezpieczono ponad 500 terabajtów danych. O wydarzeniu tym informuje także IFPI, która podkreśla, że akcja budapesztańskiej policji była wynikiem skarg składanych przez Węgierski Sojusz Praw Autorskich, a także lokalne firmy z branży filmowej.

>> Czytaj także: P2P niczym wypożyczanie książek? 


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TorrentFreak