Internauci dzielący się albumem, z którego dochód przeznaczony jest na pomoc ofiarom trzęsienia ziemi na Haiti, działają na szkodę mieszkańców tego kraju - twierdzi RIAA.
Styczniowe trzęsienie ziemi na Haiti było ogromną katastrofą humanitarną. Napływająca z całego świata pomoc nie mogła być odpowiednio sprawnie i szybko dystrybuowana ze względu na niezwykle słabe struktury państwowe tego karaibskiego kraju. Z pomocą pospieszyli także artyści, którzy organizowali charytatywne koncerty, a także nagrali specjalnie na tę okazję album "Hope for Haiti now".
Okazuje się jednak, że nawet ta inicjatywa stała się przedmiotem walki przemysłu muzycznego z internautami. Skupiająca wytwórnie muzyczne RIAA oskarżyła ich o niweczenie wysiłku finansowego, którego celem jest zbieranie funduszy na pomoc ofiarom żywiołu oraz odbudowę kraju. Czym miałoby się to objawiać? Dzieleniem się albumem za pośrednictwem sieci p2p.
Album ten jest jednym z hitów w sklepach z muzyką, a jego obecność w sieciach torrentowych nie powinna nikogo zaskoczyć - znaleźć w nich można przecież dosłownie wszystko. Serwis techdirt zauważa jednak, że jego "popularność" wśród internautów jest niewysoka - 24 stycznia, w szczytowym momencie, album pobrany został nielegalnie 2680 razy. Zwykłe albumy czy filmy mają po kilkadziesiąt tysięcy pobrań dziennie.
Skala zjawiska wydaje się więc niewielka. Trzeba przy tym także pamiętać, że wykorzystywanie ludzkich tragedii czy katastrof naturalnych nie jest niczym nowym - przy każdej okazji pojawiają się wyłudzenia czy nowe wirusy. To, że dzielenie się tym albumem jest nieetyczne, to już zupełnie inna sprawa.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*