Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Norwegowie, korzystający z sieci p2p, nie mogą czuć się już bezpiecznie. Tamtejszy regulator uznał, że możliwe jest przekazywanie danych internautów posiadaczom praw autorskich.

robot sprzątający

reklama


Jeszcze do niedawna wydawało się, że osoby pobierające muzykę i filmy poprzez sieci p2p w Norwegii nie mają się czego obawiać. Zwłaszcza w sytuacji, gdy z kręgów rządowych dochodziły sygnały o możliwej legalizacji dzielenia się plikami. Wyrok, który zapadł w piątek w Sztokholmie, zdaje się mieć już wpływ na skandynawskiego sąsiada Szwecji.

Post- og teletilsynet (odpowiednik naszego Urzędu Komunikacji Elektronicznej) stanął bowiem na stanowisku, że możliwe będzie ujawnienie danych internautów pobierających z internetu pliki w sytuacji, gdyby prowadzący postępowanie sąd przedstawił przekonujące argumenty. To istotna zmiana w podejściu norweskich instytucji do kwestii ujawniania tego typu informacji. Do tej pory uznawane były one za prywatne i dobrze strzeżone przed zakusami posiadaczy praw autorskich - informuje serwis Dagens Næringsliv.

Willy Jensen, stojący na czele norweskiego regulatora, powiedział, że już najwyższy czas, by internet stal się miejscem, gdzie szanuje się prawo i panuje porządek. Dodał, że życie kulturalne w sieci jest zbyt ważne, by dochodziło do łamania praw autorskich.

Serwis TorrentFreak uważa z kolei, że bardziej prawdopodobne od pozwów sądowych będą listowne groźby nawołujące do zapłacenia odszkodowania.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

iPod sprawdza się na wojnie