Jedna akcja firmy Apple kosztuje obecnie ponad 513 dolarów. To świetny wynik, bo lepszy aż o 25% niż przed rokiem, a mimo to akcjonariusze koncernu nie mają powodów do radości.

Urządzenia Apple nie są już tak wyjątkowe? Fot. Sean MacEntee

W połowie września osoby, które posiadały walory koncernu z Cupertino, bez wątpienia nie narzekały na ich cenę - rosła ona systematycznie od maja, a w dłuższej perspektywie nieprzerwanie niemal od początku 2009 roku. Niestety już od czterech miesięcy walory firmy Apple tanieją w bardzo szybkim tempie, a każda z akcji staniała o niemal 200 dolarów.

Czemu inwestorzy odwrócili się od koncernu uznawanego za jeden z najbardziej innowacyjnych na świecie? Ekonomista New York Timesa Edward Zabitsky uważa, że źródło problemów stanowi dominująca pozycja Samsunga.

- Aplikacje stały się znacznie ważniejsze od sprzętu, na którym działają, a urządzenia przenośne są coraz częściej oceniane na podstawie tego, jak dobrze mogą obsługiwać usługi chmurowe, a także współpracować z innymi sprzętami - tłumaczy Zabitsky. Bez wątpienia może to wskazywać na problemy kalifornijskiego giganta w dłuższej perspektywie.

Tańsze urządzenia górą?

Henry Blodget na łamach Business Insidera zauważa natomiast, że rynek ewoluuje w kierunku tańszych urządzeń, które szybko zdobywają udziały w rynku. Dobitnie świadczy o tym chociażby dominacja Androida, który według IDC jest obecnie wykorzystywany na ponad 75% wszystkich smartfonów.

Wiele źródeł donosi również o zmniejszeniu przez Apple zamówień na iPhone'y, co jest odczytywane jednoznacznie jako wynik słabszego zainteresowania tego typu urządzeniami. Niewątpliwą zaletą kalifornijskiego koncernu jest umiejętność zaskakiwania rynku nowymi rewolucyjnymi urządzeniami. Od śmierci Steve'a Jobsa wiara w takie możliwości firmy nieprzerwanie jednak słabnie.