Znany inwestor Ron Conway zapewnił niedawno, że "nie jesteśmy nawet blisko bańki technologicznej". Wielu powątpiewa jednak w taką diagnozę, obserwując astronomiczne wyceny prostych narzędzi.
reklama
Conway ma na swoim koncie inwestycje m.in. w Google, Facebooka czy Twittera. Wcześniej przejął część udziałów również w usłudze Instagram, kupionej niedawno przez społecznościowego giganta za miliard dolarów.
Jego zdaniem "nie jesteśmy nawet blisko technologicznej bańki". Jak powiedział Conway: firmy uzyskujące finansowanie mają sprzedaż i zyski. Największy potencjał dostrzega on jednak nie w witrynach społecznościowych, a przyszłych narzędziach e-commerce (które jednak mogą się połączyć).
Obecnie zakupy w sieci wykonuje mniej niż 6% wszystkich ludzi na świecie. W ciągu następnych 10 lat wskaźnik ten wzrosnąć ma do 25%. Inwestorzy nie doceniają tego, co ja mówię już od 1994 roku, że internet jest jeszcze w wieku niemowlęcym - powiedział Conway.
Przyznał on jednak przy okazji, że wyceny niektórych firm są "niechlujne", a inwestorzy czasem wyrzucają pieniądze na projekty bez przeprowadzenia dokładniejszych analiz. Jego zdaniem duży potencjał mają obecnie usługi umożliwiające wypożyczanie przedmiotów. Ludzie z generacji Facebooka nie troszczą się o rzeczy. Nie mają problemu z udostępnianiem samochodów czy wypożyczaniem domów - uważa Conway.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|