Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Międzynarodowy Dzień Praw Autorskich - powód do refleksji

23-04-2012, 12:52

Międzynarodowy Dzień Książki i Praw Autorskich obchodzony jest właśnie dziś. Wiele osób powie, że prawa autorskie łączą biznesowo twórcę i dzieło, co dla kultury jest bardzo dobre. W tym dniu warto jednak przypomnieć, że współcześnie zdarza się, iż prawo służy oddzielaniu twórcy od dzieła.

robot sprzątający

reklama


23 kwietnia to Międzynarodowy Dzień Książki i Praw Autorskich. Do redakcji DI dotarły notki prasowe przypominające o tym dniu. Jedna z tych notek zawiera fakty historyczne z objaśnieniem znaczenia, jakie mają prawa autorskie.

Prawo autora w stosunku do stworzonego przez niego dzieła jest stosunkowo nowym prawem, a jego historia jest ściśle powiązana z rozwojem technologii. Mechaniczne możliwości powielania sprawiły, że dzieło zaczęło funkcjonować w oderwaniu od jego twórcy. Od momentu powstania druku (1450 r.) twórcy borykali się z brakiem wpływu na to, jak ich dzieło jest wykorzystywane, ale dopiero XIX wiek przyniósł prawo chroniące autorów. W 1866 roku w Bernie została podpisana konwencja berneńska, a w 1952 r. konwencja genewska (uaktualnienie w 1971 r.). Polska została stroną obu konwencji w 1919 r.

(...)

Wprowadzenie uregulowań prawnych chroniących twórców było ważnym momentem w rozwoju kultury. Twórca i dzieło zostały ze sobą powiązane biznesowo, sukces dzieła zaczął przekładać się na sukces autora

Szkoda, że twórcy notki nie napisali zbyt wiele o historii Dnia Książki i Praw Autorskich. Dlaczego akurat 23 kwietnia? Tak się składa, że ten dzień jest rocznicą śmierci i urodzin kilku pisarzy m.in. Szekspira (urodził się i zmarł 23 kwietnia) oraz Cervantesa (zmarł 23 kwietnia). Co prawda, kwestia dat jest tutaj bardziej złożona ze względu na różnice miedzy kalendarzami, ale przecież chodzi o symbol.

Czytaj: Piosenki to dzieła zlecone, czyli przemysł odbiera prawa artystom

Szczególnie Cervantes mógłby być symbolem twórcy, który nie wykorzystał potencjału biznesowego swoich dzieł. Odsprzedał on Francisco de Roblesowi prawa do Don Kichote'a z La Manchy, pozbawiając się tym samym tantiem. Największe dzieło przyniosło autorowi sławę, ale nie pieniądze. Generalnie Cervantes nie miał lekkiego życia, miał pecha do protektorów, a przecież jego twórczość do dziś stanowi źródło inspiracji dla innych twórców.

Czy prawo autorskie zapewniłoby Cervantesowi sukces finansowy? Nie wiemy. Co prawda, stworzono biznesowe połączenie pomiędzy twórcą a dziełem, ale powstał też zestaw praw dla pośredników - tzw. prawa pokrewne. Powstały później niż prawa autorskie, a dziś zaczynamy zauważać, że w pewnych kwestiach wydawcy mogą mieć do powiedzenia więcej niż autorzy. Pojawiają się problemy podobne do kłopotów Cervantesa - pośrednicy, którzy myślą najpierw o swoich interesach.

Przykład?

Teoretycznie w USA artysta powinien po 35 latach zbierać wszystkie przychody z danego dzieła. Tak się jednak nie dzieje, bo wytwórnie muzyczne utrzymują, że piosenki to dzieła zlecone. Wytwórnie nadają dziełom taki status poprzez różne zabiegi prawne i dzięki temu artysta jest odłączany biznesowo od dzieła. Wielka idea stojąca za prawami autorskimi przestaje działać.

W ubiegłym roku w UE przyjęta została dyrektywa, która rozszerzyła okres ochrony praw autorskich do 70 lat. Teoretycznie chodziło o ochronę artystów, ale praktycznie pieniądze otrzymają wydawcy i organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Te organizacje będą wydzielać pieniądze według własnego uznania i w rzeczywistości przedłuży się tylko okres, w jakim wydawcy mogą zarabiać na fonogramach, dyktując artystom swoje warunki.

Międzynarodowy Dzień Książki i Praw Autorskich to całkiem dobry pomysł, ale w tym dniu warto zastanowić się nad prawdziwym celem tworzenia praw autorskich oraz nad dotychczasowymi rezultatami rozwijania i egzekwowania tych praw. Czy naprawdę służą one twórcom? To proste pytanie, które może być początkiem ciekawej i skomplikowanej dyskusji. Dyskusji, która nie wszystkim jest na rękę.

Czytaj: IFPI wstydzi się historii z faszyzmem w tle


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *