Według zapewnień ekspertów to pierwszy przypadek, gdy cyberprzestępcy próbowali zniszczyć systemy odpowiedzialne za dostarczanie wody.
Jak poinformował Washington Post, pompy oczyszczalni wodnej w jednym z amerykańskich stanów zostały zaatakowane przez hakerów spoza granic kraju. To pierwszy znany przypadek tego typu.
Do tej pory internetowi włamywacze na swoim celowniku mieli przede wszystkim tajne informacje, a także próby zakłócania działania popularnych stron internetowych. Tym razem atak był znacznie groźniejszy i spowodował fizyczne uszkodzenie sprzętu.
Sprawę bada obecnie FBI oraz amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Na tym etapie nie mamy wiarygodnych dowodów na to, że zagrożona jest krytyczna infrastruktura bądź publiczne bezpieczeństwo - zapewnił rzecznik prasowy Peter Boogaard.
Na informacje o utrudnieniach pierwszy natknął się Joe Weiss, zajmujący się bezpieczeństwem sieciowym. Cyberprzestępcom miało udać się wprowadzić do systemu kod, który stopniowo powodował coraz częstsze włączanie się i wyłączanie pomp, co w efekcie spowodowało spalenie ich silników. Ze wstępnych ustaleń wynika, że włamania dokonano z komputera znajdującego się na terenie Rosji.
Niedawno przedstawiciele sił zbrojnych USA zapewniali, że ich kraj jest coraz lepiej przygotowany do cyberwojny. Obecnie tamtejsze wojsko może odpowiedzieć na cyfrowy atak również w konwencjonalny sposób, używając fizycznej broni.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.