Decyzja z roku 2009 o uznaniu winy twórców serwisu The Pirate Bay, a także skazanie ich na rok więzienia oraz wysoką grzywnę zostały przyjęte z niedowierzaniem. Nie brakowało osób, które odczytały ten wyrok jako zamach na wolność słowa i swobodę działania w internecie. Wciąż jednak nie zapadła prawomocna decyzja, gdyż skazani cały czas się odwołują. Chcą także, by ich sprawą zajął się Sąd Najwyższy Szwecji. Peter Sunde uważa bowiem, że do rozwiązania wciąż pozostają skomplikowane kwestie.

Czytaj więcej: Twórcy The Pirate Bay uznani za winnych!

Skierowanie sprawy do SN nie jest jednak takie oczywiste. Sprzeciwia się temu prokurator generalny Szwecji - informuje TorrentFreak. Jest on bowiem zdania, że apelacja, która wpłynęła do sądu w listopadzie zeszłego roku w sposób ostateczny wyczerpuje wszystkie kwestie, nie powinno być też żadnych wątpliwości w kwestii winy oskarżonych. Dlatego też skierowanie sprawy do Sądu Najwyższego uważa on za niepotrzebne.

Jonas Nilsson, reprezentujący Fredrika Neija, powiedział, że w czasie rozprawy apelacyjnej, sąd jasno dał do zrozumienia, że brak jest w szwedzkim prawodawstwie jakichkolwiek wskazówek dotyczących prawnej odpowiedzialności dostawców internetu. Dodaje, że Prokurator Generalny także zapewne chciałby znać odpowiedź na to i kilka kolejnych pytań. Można się spodziewać bowiem, że podobne sprawy pojawią się w przyszłości.

Prokurator przyznaje, że sprawa The Pirate Bay jest bardzo złożona i - paradoksalnie - właśnie dlatego nie powinna trafić przed Sąd Najwyższy. Zazwyczaj właśnie z powodu kompleksowości pewnych spraw są one kierowane do ostatniej instancji wymiaru sprawiedliwości.

Skoro szwedzkie prawo nie reguluje w wystarczającym stopniu tych zagadnień, a rząd w Sztokholmie zajęty jest innymi sprawami, może faktycznie warto, by problemowi przyjrzał się Sąd Najwyższy. Mógłby wskazać niezbędne podstawy prawne, a także luki, pokazując jednocześnie władzom kierunek koniecznych zmian.

Czytaj także: Finlandia: Mają zablokować The Pirate Bay