Czy miliarder i inwestor - Carl Icahn - objął część udziałów w firmie Research In Motion? Żadna ze stron nie potwierdziła tego zakupu. O spekulacjach na ten temat informuje agencja Reuters. Inwestorzy jednak najwyraźniej w to uwierzyli i tłumnie rzucili się do kupowania akcji producenta BlackBerry. Na giełdzie w Toronto wzrost kursu wyniósł na koniec dnia 2,80 proc., natomiast w Nowym Jorku 4,47 proc. Chwilami na NASDAQ kurs był aż o 6,5 proc. wyżej niż w momencie otwarcia notowań.

Czytaj także: RIM: Słabe wyniki, załamanie kursu akcji

Skąd takie reakcje? Kanadyjska firma tego roku do udanych nie może zaliczyć. Pogarszające się wyniki finansowe, malejąca sprzedaż, nieudany debiut PlayBooka podsyciły jedynie spekulacje odnośnie możliwych zasadniczych zmian w sposobie zarządzania firmą i kierunku, w którym ona zmierza. Coraz częściej słychać, że konieczna jest zmiana kursu, jeśli RIM nie chce podzielić losu Nokii.

Jeśli Icahn faktycznie przejął cześć udziałów w RIM, to zapewne domagać się będzie miejsca w zarządzie firmy, gdzie będzie chciał przeprowadzić działania mające na celu zwiększenie wartości firmy. Spekuluje się na temat podziału firmy lub też jej sprzedania. Mielibyśmy więc do czynienia z działaniami podobnymi do tych, jakie podejmuje Hewlett-Packard względem swojego działu komputerów osobistych.

Analitycy wskazują na udział Icahna w zmianach, jakie zaszły w Motoroli. Firma najpierw się podzieliła, po czym część zajmująca się telefonami komórkowymi została sprzedana Google'owi, znacznie powyżej wartości giełdowej. Czy podobnie rzecz się będzie miała z Research In Motion? Nie jest to niemożliwe, zwłaszcza że firma ma coraz mniej do stracenia. Nawiązanie równorzędnej walki z Apple'em czy Google'em jest coraz trudniejsze. Konieczne są więc odważne działania, które przywrócą jednej z najbardziej znanych kanadyjskich marek dawną świetność.