Jeden z odłamów grupy Anonymous dał o sobie znać w Austrii. Tym razem ofiarami stali się funkcjonariusze policji.
Jak podało BBC, na Twitterze udostępniono informacje na temat niemal 25 tysięcy przedstawicieli i funkcjonariuszy austriackiej policji. Dane takie mogą się okazać niezwykle groźne w rękach przestępców.
Baza opublikowana przez AnonAustria zawiera m.in. nazwiska, daty urodzenia, a nawet dokładne adresy domowe policjantów. Według nieoficjalnych ustaleń, włamywacze mogli wykraść je z systemu informatycznego Międzynarodowego Stowarzyszenia Policji (IPA).
AnonAustria poinformowało na Twitterze, że wyciek jest częścią protestu przeciwko propozycjom związanym z nowym prawem telekomunikacyjnym. Nowości zakładają, że dostawcy internetu (ISP) oraz operatorzy będą musieli przechowywać informacje dotyczące działań internautów przez pół roku, na potrzeby organów ścigania.
Jak powiedział poseł Werner Herbert, istotne jest nie to, w jaki sposób AnonAustria weszli w posiadanie tajnych informacji, tylko to, że winni muszą zostać odnalezieni i pociągnięci do odpowiedzialności. Ostatnie tygodnie rzeczywiście nie należą do najlepszych w historii grup haktywistycznych, a coraz częściej policja donosi o zatrzymaniach kolejnych osób stojących za internetowymi włamaniami.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|