Szacuje się, że wysłał użytkownikom społecznościowego giganta ponad 27 milionów wiadomości.
Choć spamować zdarza się nawet najbardziej znanym politykom, czasem konsekwencje są znacznie poważniejsze niż utrata znajomych w serwisie społecznościowym.
Jak poinformował Reuters, Sanford Wallace znany jako "król spamu" oddał się w ręce policji po tym, jak oskarżono go o wysłanie ponad 27 milionów wiadomości z wykorzystaniem serwerów Facebooka. Łącznie zostanie mu postawionych 11 zarzutów, w tym próby oszustwa i zakłócenie działania sieci informatycznej.
43-letni Wallace stworzył narzędzie, które umożliwiło mu obejście zabezpieczeń antyspamowych Facebooka. W ten sposób wysyłał internautom wiadomości, które zachęcały do przejścia na wskazaną przez niego witrynę.
Zamiast oczekiwanej strony użytkownicy byli jednak proszeni o ponowne podanie swojej nazwy użytkownika oraz hasła. Jak łatwo się domyślić, ich konta były następnie wykorzystywane do dalszego rozsyłania niechcianych wiadomości. Wallace miał w ten sposób zarabiać na ruchu, który wygenerował.
Jak przypuszczają władze, w ciągu roku udało mu się w ten sposób uzyskać informacje na temat kont ponad 500 tysięcy użytkowników Facebooka. Obecnie "król spamu" ma zakaz korzystania z MySpace'a oraz witryny Zuckerberga. Amerykanowi może grozić nawet do kilkunastu lat więzienia.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.