Wielu Chińczyków czuje się oszukanych po tym, jak niedawno ujawniono, że na terenie kraju działał podrobiony sklep giganta z Cupertino.
Na początku tygodnia jedna z Amerykanek mieszkająca w Kunmingu zwróciła uwagę na sklep, który miał przypominać Apple Store. Po tym jak sprawa została nagłośniona, wielu klientów nie szczędziło ostrych słów pod kierunkiem właściciela placówki.
Agencja Reuters dotarła do klientów podrobionego Apple Store'a. Jedna z klientek powiedziała w rozmowie z reporterami, że wydała aż 14 tysięcy juanów na 13-calowego MacBooka Pro (ok. 6 tys. zł), a także iPhone'a 3G. Jak mówi, obawiała się, że produkty, które kupiła, są podrobione.
Inni klienci, jak 18-letni Hu Junkai, nie widzą w całej sytuacji problemu: Jeśli produkty, które kupujesz, są prawdziwe, po co martwić się, że sklep jest kopią. O autentyczności produktów zapewniają właściciele sklepu, którym niedawne zainteresowanie ze strony mediów zdecydowanie nie służy.
Choć sprzedawcy podkreślają, że prawo "nie zabrania urządzania sklepu w taki sposób", władze postanowiły się przyjrzeć całej sytuacji. Jak podaje chińska agencja Xinhua, inspektorzy sprawdzą, czy właściciele chińskich sklepów z elektroniką mają odpowiednie licencje oraz zgodę na wykorzystywanie znaków firmowych.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|