Urządzenie wciąż informowało o nadchodzących połączeniach, jednak obudowa nie zniosła dobrze upadku.
reklama
Już w sierpniu może zostać zaprezentowana nowa wersja popularnego smartfona od Apple, natomiast użytkownicy wciąż donoszą o nietypowych sytuacjach, w których znajdował się iPhone.
Jak informuje CNN, spadochroniarz Jarrod McKinney zapomniał zapiąć kieszeń, w której przechowywał urządzenie od Apple. Telefon wypadł z mu na wysokości ponad czterech kilometrów. McKinney przyznaje, iż był pewien, że może się pożegnać ze zdjęciami i informacjami, które na nim przechowywał.
Na ziemi okazało się, że urządzenie pomimo poważnie uszkodzonej obudowy wciąż informuje o nadchodzących połączeniach. Sprawa jest o tyle ciekawa, że Apple miało poważne problemy w związku ze skargami użytkowników dotyczących problemów z zasięgiem. To świetna metoda na naprawienie kłopotów z anteną - powiedział humorystycznie McKinney.
Skoczek przyznał także, że posiadany przez niego wcześniej iPhone 4 przestał działać po tym, jak przypadkiem uderzył nim o szafkę w łazience. McKinney zapowiedział też, że zamierza naprawić ekran w telefonie oraz chętnie kupi jego kolejną wersję.
Jeśli spadłbym w nieodpowiednim miejscu i potrzebował ambulansu, mogliby mnie łatwo wyśledzić dzięki GPS - przyznaje skoczek. Jednocześnie jednak niektórzy komentatorzy zwracają uwagę, że McKinney, który jest też instruktorem spadochroniarstwa, nie powinien popełniać tego typu błędów, bo choć tym razem zagrożone było tylko urządzenie, drobne niedopatrzenia mogą być przyczyną tragedii.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|