Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Nie ma powodu, by przestępstwa popełniane w internecie traktować inaczej niż te popełnione w świecie rzeczywistym. Wątpliwości w związku ze złamaniem zakazu publikacji informacji o brytyjskim piłkarzu nie pozostawił nowy szef Twittera na Europę.

robot sprzątający

reklama


Ukrycie swojej tożsamości czy życia prywatnego w dobie internetu jest zadaniem niezwykle trudnym. A praktycznie niemożliwym, jeśli jest się osobą publiczną. Serwisy społecznościowe czy plotkarskie na bieżąco informują o tym, kto, z kim, kiedy, gdzie i dlaczego. Wiadomościom takim nie brak widowni, gdyż wielu z nas spragnionych jest najświeższych informacji z życia osób znanych. Gdzie jednak znajduje się granica?

W połowie maja brytyjski Sąd Najwyższy zgodził się na wydanie zakazu publikacji jakichkolwiek informacji odnośnie matki pragnącej odłączyć podtrzymywanie życia swojej chorej córce. Novum jest jednak fakt, że sąd wymienił także internet, jako sferę, której zakaz także dotyczy. Z nazwy wymienione zostały Facebook i Twitter, jako te miejsca, gdzie informacje rozprzestrzeniają się najszybciej.

>> Czytaj więcej: Sąd zakazuje publikacji na Twitterze i Facebooku

Sonda
Internauci powinni móc publikować w sieci wszystko, co chcą
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Głos w tej sprawie zabrał także Tony Wang, nowy szef Twittera na Europę. To efekt kolejnego zakazu publikacji, tym razem dotyczącego Ryana Giggsa, piłkarza Manchesteru United, który w ten sposób chciał ukryć informacje o swoim rzekomym romansie. Zakaz publikacji został jest złamany przez niektórych internautów.

Wang nie pozostawił wątpliwości, że Twitter będzie współpracował z władzami każdego państwa, jeśli zajdzie podejrzenie naruszenia prawa. W tym wypadku nic nie stoi na przeszkodzie, by serwis zidentyfikował nieposłusznych internautów i przekazał ich dane brytyjskiej policji. Oczywiście, jeśli ta zwróci się z takim wnioskiem.

Podczas szczytu eG8 w Paryżu Wang podkreślił jednak, że rolą serwisów takich, jak Twitter, nie jest bronienie użytkowników, a ich prawa do obrony. Nie zajął stanowiska w tej konkretnej sprawie, jednak powiedział, że firma będzie przestrzegać lokalnych praw w tym zakresie - podaje serwis BBC News. Jeśli sprawa tego typu trafiłaby do sądu, internauci pozostawieni zostaną sami sobie - ich obowiązkiem jest bowiem przestrzeganie prawa.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: BBC News