Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Z trudem wynegocjowana ugoda między Google'em a wydawcami książek została odrzucona przez sąd. Ten uznał bowiem, że amerykańskiej firmie dawałaby ona zbyt wiele praw, a także umacniała względem konkurencji.

robot sprzątający

reklama


Od roku 2004 firma Google tworzy cyfrową bibliotekę. Obecnie znajduje się w niej około 12 milionów pozycji. Jej prace zostały jednak częściowo wstrzymane przez amerykańskie stowarzyszenie wydawców książek, które zauważyło, że gigant nie uzyskał wymaganych zgód na korzystanie z dzieł - część z nich wciąż objęta była ochroną na podstawie praw autorskich. W październiku 2008 roku doszło jednak do porozumienia - jego koszt to 125 mln dolarów, które Google miała zapłacić wydawcom.

>> Czytaj więcej: Google: Ugoda za 125 milionów dolarów

Ugoda została wstępnie zatwierdzona przez sąd. Swoje wątpliwości co do niej miały jednak m.in. sklep internetowy Amazon oraz amerykański Departament Sprawiedliwości. Przeciwko były także rządy w Paryżu i Berlinie. Sprawa na początku zeszłego roku trafiła do nowojorskiego sądu. Sędzia Denny Chin miał sporo wątpliwości odnośnie praw autorskich, a także prywatności, dlatego ostateczna decyzja wydana została dopiero wczoraj.

I nie jest ona na korzyść Google'a. Sędzia napisał w uzasadnieniu, że zawarte porozumienie dawałoby amerykańskiej firmie znaczącą przewagę konkurencyjną. Jego zdaniem idzie ono zbyt daleko, pozwalając Google'owi czerpać korzyści materialne z dzieł, co do których firma nie uzyskała wcześniejszej zgody - podaje agencja Reuters.

Sonda
Google powinna mieć prawo do skanowania książek bez wcześniejszego uzyskania zgody
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Sędzia wezwał obie strony do zmiany porozumienia w taki sposób, by obejmowało ono jedynie te książki, co do których Google uzyskała zgodę na zeskanowanie i upublicznienie. Proponowany wcześniej mechanizm - posiadacze praw autorskich sami musieliby zgłosić swój sprzeciw względem publikacji - został całkowicie odrzucony.

>> Czytaj także: Google zajmie się włoskimi książkami

Zadowolenie z takiego obrotu sprawy wyraził Departament Sprawiedliwości, który był szczególnie zainteresowany tzw. dziełami sierocymi, co do których ochrona prawna jeszcze nie wygasła, jednak posiadacze praw autorskich nie mogli zostać zlokalizowani.

Google zawiedziona jest rozstrzygnięciem sądu. Uzasadnienie zostanie dokładnie przeanalizowane, a następnie podjęta zostanie decyzja odnośnie podjęcia ewentualnie dalszych kroków.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *