Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Google chętnie udostępnia dane organizacjom antypirackim

12-03-2011, 18:32

Niektóre przypadki walki z piratami są naprawdę wyjątkowe. Tym razem zamieszane są w nią nawet jednorożce i krasnoludki.

konto firmowe

reklama


Piractwo doprowadziło wielu ludzi do bankructwa, choć okazuje się, że zdarzają się nawet osoby, które celowo wystawiają się na ostrzał organizacji antypirackich.

>>Czytaj także: Spotify ma milion płacących użytkowników

Sonda
Pobierasz filmy z sieci?
  • Tak
  • Nie
wyniki  komentarze

Tak zrobił Ryan, który nie chce ujawniać swojego nazwiska. Jak donosi serwis TorrentFreak, pełnomocnicy firmy Corbin Fisher swego czasu rozsyłali maile do internautów, którzy pobierali ich filmy z naruszeniem praw autorskich. Wytwórnia domagała się jednocześnie tysiąca dolarów odszkodowania. Jak sami tłumaczy: Pomimo faktu, że ci ludzie nas okradali, chcieliśmy dać im szansę, by przyznali się do swoich błędów i żyli dalej.

Jeden z internautów, któremu produkcje filmowe Corbin Fisher nie przypadły do gustu, postanowił nieco sobie z nich zażartować. Wysłał więc wiadomość, w której przyznaje się do kradzieży, jednak robi to w niezwykle nietypowy sposób.

Swojego e-maila zaczyna od przyznania, że udostępniał dziesiątki plików wytwórni, jednak później zaczyna mocno fantazjować. Wspomina na przykład, że tysiąc dolarów na odszkodowanie pochodzi oczywiście z garnka ze złotem znalezionego na jednym z końców tęczy. Później cytuje niecenzuralne słowa, które miał przekazać mu jego jednorożec, a kończy na komentarzach uzyskanych od krasnoludków.

Wiadomość wysłana do Corbin Fisher
fot. - Wiadomość wysłana do Corbin Fisher
Choć trudno w to uwierzyć, organizacja antypiracka potraktowała wiadomość bardzo poważnie. Prawdopodobnie głównie dlatego, że została obrażona niemal w każdym akapicie.

Co jednak niezwykle istotne, Corbin Fisher nie miało większych problemów z uzyskaniem danych Ryana, który wysłał wiadomość z Gmaila. Na szczęście, jak sam wspomina, e-mail był żartem, a on sam nigdy nie udostępniał żadnych materiałów wspomnianej wytwórni.

>>Czytaj także: Google inwestuje w witrynę... ułatwiającą pozycjonowanie


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: TorrentFreak