Osoby testujące przeglądarkę Firefox mogą już sygnalizować reklamodawcom, że nie chcą, by śledzono ich poczynania w sieci. Ciekawemu rozwiązaniu w Firefoksie brakuje już tylko jednego - by dostawcy reklam zaczęli współpracować.
Różne firmy od dawna śledzą aktywność internautów w sieci (rzekomo dla usprawniania usług lub dostarczania lepszych reklam), ale producenci przeglądarek starają się to zmienić. Zaczęło się pod koniec ubiegłego roku, gdy amerykańska Federalna Komisja Handlu zaproponowała, aby dla prywatności internautów wprowadzić do przeglądarek opcję "Do Not Track" (nie śledź). Znaczący producenci przeglądarek zabrali się do realizacji tego pomysłu, ale każdy zaproponował inny sposób ochrony prywatności. Dziennik Internautów opisywał to w tekście pt. Chrome i Firefox - różne koncepcje ochrony przed śledzeniem.
Twórcy Firefoksa doszli do wniosku, że internauta powinien jedynie zaznaczać w ustawieniach przeglądarki, iż nie chce być śledzony przez sieci reklamowe. Po włączeniu tej opcji przeglądarka powinna przy każdym ładowaniu strony wysyłać nagłówek HTTP, który sygnalizuje wybór użytkownika. Ten nagłówek ma otrzymać również dostawca reklam, który w odpowiedzi wyświetlałby reklamę niespersonalizowaną.
Powyższa wizja została zrealizowana w udostępnionej wczoraj kolejnej wersji beta Firefoksa 4, dostępnej do pobrania pod adresem www.mozilla.com/en-US/firefox/beta. Wersja ta wprowadza poprawki wpływające na stabilność i płynność działania, ale także opisane rozwiązanie "Do Not Track".
Użytkownik musi jedynie wybrać opcję "Do Not Track" w karcie "Advanced" w opcjach Firefoksa. Po dokonaniu tego wyboru odpowiedni nagłówek będzie sygnalizował witrynom, że użytkownik nie chce być śledzony. Nie spowoduje to żadnych zmian, dopóki dostawcy reklam nie zaczną odpowiadać na wysłanie nagłówka. Osoby zainteresowane techniczną stroną nowego rozwiązania powinny się zapoznać z wpisami na blogach Aleksa Fowlera i Sida Stamma.
Warto przypomnieć inne rozwiązania typu "Do Not Track" wprowadzone przez konkurentów Mozilli. Twórcy IE9 dodali ostatnio do swojego produktu funkcję Tracking Protection. W tym przypadku chodzi o to, aby użytkownik tworzył listę domen (tzw. Tracking Protection Lists - TPL), które będą odwiedzane tylko po bezpośrednim kliknięciu na link lub po wpisaniu adresu do paska adresu w przeglądarce. Stworzenie listy TPL ma być łatwe, ale cały ciężar blokowania śledzenia jest przerzucony na użytkownika.
Z kolei Google udostępniła rozszerzenie Keep My Opt-Outs. Umożliwia ono wyłączenie śledzenia przez dostawców reklam zrzeszonych w grupie Network Advertising Initiative (NAI). Firmy te już od pewnego czasu umożliwiają internautom zrezygnowanie ze śledzenia i tym samym z reklamy targetowanej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*