Dla jednych to niezwykle wysoka premia za lata pracy dla Google'a, dla innych wyraźny sygnał, że firma chce, by to nadal Schmidt kierował najważniejszymi sprawami.
reklama
Razem z ogłoszeniem w zeszłym tygodniu wyników finansowych Google poinformowała o zmianie na stanowisku jej dyrektora generalnego. 4 kwietnia ze stanowiska odejdzie Eric Schmidt, pełniący tę rolę od roku 2001. Jego miejsce zajmie Larry Page, jeden z założycieli firmy.
Firma poinformowała wczoraj w dokumentach wysłanych do SEC (Komisji Papierów Wartościowych i Giełd), że Schmidt otrzyma 2 lutego 100 milionów dolarów w akcjach i opcjach na akcje, które przysługiwać mu będą przez cztery lata - podaje agencja AP. Już teraz jest on w posiadaniu 9,2 mln udziałów wartych około 5,6 mld dolarów. Odpowiada to 2,9 proc. akcji Google'a oraz daje 9,6 proc. głosów.
Analitycy są zaskoczeni wysokością premii, jaką firma przyznała swojemu odchodzącemu na inne stanowisko dyrektorowi. Ich zdaniem jest to wyraźny sygnał, że Schmidt dalej będzie de facto kierował firmą. Będzie doradzał Page'owi, a także pełnił funkcję osoby pierwszego kontaktu dla partnerów biznesowych Google'a oraz administracji rządowej. Szczególnie ta ostatnia rola będzie niezwykle istotna, gdyż firma jest coraz baczniej obserwowana przez urzędy i rządy wielu państw.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*