Amerykański rząd postawiony został w stan najwyższej gotowości. Spodziewany na ten weekend wyciek poufnych danych z serwisu Wikileaks może mieć bardzo poważne konsekwencje polityczne nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale także dla ich sojuszników.
reklama
Możliwe, że jeszcze w czasie tego weekendu serwis Wikileaks opublikuje ogromne ilości tajnych dokumentów - mówi się nawet o liczbie dokumentów siedmiokrotnie większej niż w przypadku tych dotyczących wojny w Iraku (391 tysięcy). Amerykański Departament Stanu krytykuje te działania, podkreślając, że narażają one na niebezpieczeństwo żołnierzy służących w Iraku czy Afganistanie. Z drugiej jednak strony opinia publiczna otrzymała klarowny obraz prowadzonych działań wojennych.
Według Bloomberga Pentagon poinformował już o możliwym wycieku kilkuset tysięcy tajnych dokumentów Senat oraz Komisję Sił Zbrojnych. Elizabeth King z Departamentu Obrony napisała w e-mailu, że dokumenty te zawierać będą bardzo dużo informacji mogących mieć wpływ na zagadnienia polityki zagranicznej. Dodatkowo spodziewa się ona, że mogą one negatywnie wpłynąć na stosunki Stanów Zjednoczonych z innymi państwami.
Według King The New York Times, The Guardian oraz Der Spiegel współpracują już z Wikileaks odnośnie skoordynowanej publikacji informacji o upublicznieniu tajnych dokumentów. W przypadku poprzednich wycieków tak właśnie było.
Departament Stanu dokładnie analizuje możliwe scenariusze i wpływ, jaki publikacja może mieć na stosunki zagraniczne Waszyngtonu. Kongres i agencje rządowe są na bieżąco informowane.
Serwis Foreign Policy spekuluje, jakiego typu informacje miałyby zostać opublikowane. Wymienia się m.in. rozmowy amerykańskich i zagranicznych urzędników na temat zwykłych obywateli, analizy decyzji podjętych przez zagraniczne rządy czy też działania dyplomatów z całego świata. Ujawnienie tych informacji mogłoby obnażyć działania wielu rządów, nie zawsze zyskując akceptację społeczeństwa.
Nie tylko uszczerbku doznałyby relacje na linii Waszyngton - zagranica, osłabieniu ulec by mogły także rządy kilku państw. Konsekwencje najbliższej publikacji byłyby więc znacznie dalej idące niż w przypadku poprzednich. Według Gazety Wyborczej Stany Zjednoczone miały poinformować rządy Wielkiej Brytanii, Australii, Kanady, Danii, Norwegii oraz Izraela o materiałach, jakie mają zostać opublikowane.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*