Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Obejrzysz film o blogerach?

15-11-2010, 21:01

Reżyser filmu o blogerach opowiada o współpracy z internetowymi celebrytami, a także o władzy spoczywającej w rękach internetowych dziennikarzy.

Dziennik Internautów (DI): Tworzy pan wraz z grupą popularnych polskich blogerów film krótkometrażowy. Będzie to dokument czy znane postaci blogosfery wcielą się w fikcyjnych bohaterów?

Jarek Rybus (JR): To film dokumentalny, a występujący w nim blogerzy nie muszą wcielać się w przygotowane role. Grają po prostu siebie, bo film ma za zadanie pokazać blogerów, a nie role przygotowane przez jakiegoś scenarzystę. Tylko w ten sposób możemy wiernie opowiedzieć historię „Blogersi”. Zresztą w dość ekspresowym tempie, bo niespełna 30-minutowym.

>>Czytaj także: Powstanie film o twórcach Google

Obsada Filmu pozostaje wciąż tajemnicą
fot. - Obsada Filmu pozostaje wciąż tajemnicą
DI: Film o powstaniu Facebooka spotkał się z bardzo pozytywnymi reakcjami widzów. Liczy pan na podobny sukces swojego filmu (oczywiście biorąc pod uwagę skalę przedsięwzięcia) czy jest to raczej eksperyment wynikający z hobby?

JR: Nie określam tego jako eksperymentu ani nie próbujemy nawet porównywać się do filmu o Facebooku. To zupełnie inna produkcja, wynikająca na pewno po części z hobby, ale przede wszystkim z zainteresowania internetem i wieloletnich obserwacji. Czy film spotka się z pozytywnymi reakcjami? Mam nadzieję, ale pamiętajmy, że to nie jest film, który można w ten sposób rozpatrywać, to film dokumentalny, którego celem moim zdaniem powinno być przede wszystkim zadawanie sobie pytań, zachęcenie do dyskusji, ponieważ internet ma coraz większy wpływ na nas i odwrotnie - to my sami dzięki internetowi właśnie możemy zdziałać więcej, niż kiedykolwiek wcześniej. Między innymi o tym jest ten film.

Sonda
Obejrzysz film o blogerach?
  • Tak
  • Nie
  • Nie wiem
wyniki  komentarze

DI: Już teraz w sieci wiele osób sugeruje, że produkcja ta może zainteresować co najwyżej wąskie grono innych blogerów. Zdarzają się nawet tacy, którzy budują sobie postument z faktu, że nie obejrzą Blogersów. Czy osoby słabiej związane z internetem znajdą w tym filmie coś dla siebie?

JR: Nie rozumiem :) To tak, jakby serial „Dr House” mieli oglądać tylko lekarze, a tak nie jest, podobnie z filmem S. Latkowskiego „Blokersi” – czy tylko blokersi go oglądali? Zjawisko internetu, wolność komunikacji i wyrażania swoich opinii, wpływanie na opinie, kształtowanie ich staje się, jak wspomniałem, coraz ważniejsze (warto choćby przypomnieć, kogo tygodnik „Time” uznał za człowieka roku – internautę właśnie, człowieka jako takiego). Nie jest to więc temat tylko dla blogerów, ale głównie o blogerach i o nas samych, na ile tą wolność i narzędzia wykorzystamy.

DI: Produkcja filmów zawsze wiąże się z mniejszymi lub większymi kosztami. To od razu rodzi pytanie o to, jak dystrybuowany będzie wynikowy materiał? Znajdziemy go na standardowych krążkach DVD, obejrzymy w sieci czy może trafi nawet do kin?

JR: Te szczegóły dotyczące dystrybucji i emisji filmu właśnie się krystalizują, więc na tym etapie nie chciałbym zapeszać, rozmawiamy z nadawcami i lista ta nie jest jeszcze zamknięta. Niewykluczony jest model mieszany, kanałów tradycyjnych i internetu.

DI: Wiem, że film stara się odpowiedzieć na pytanie: czy blogerzy mają władzę? O ile jeszcze kilka lat temu mogliśmy jednoznacznie na nie odpowiedzieć, obecna ekspansja serwisów społecznościowych kieruje nas raczej do pytania: kto jest blogerem? Czy to osoba, która właśnie uruchomiła swój pierwszy blog na WordPressie, a może postać, której wpisy na Facebooku obserwują tysiące użytkowników?

JR: Dobre pytanie. W pewnym sensie można powiedzieć, że każdy jest blogerem, osoba, która skutecznie i na dużą skalę wykorzystuje internet, social media, kształtuje opinie, wywiera wpływ, bloguje. Narzędzia te zmieniają się i to potwierdza też to, o czym mówiliśmy wcześniej, że temat ten nie dotyczy tylko blogerów w tradycyjnym rozumieniu. Ale bohaterem filmu są głównie blogerzy, którzy mają już jakąś władzę, są czytani przez setki osób, spotykają się z najwyższymi władzami, a niektórzy z nich wybrali rolę całodobowego blogera.

>>Czytaj także: Obejrzysz film o twórcy Facebooka?

DI: Blogerzy słyną ze swojego narcyzmu i lubią być traktowani jak VIP-y. Chcą czuć władzę, spotykając się z kandydatami na prezydenta czy dyskutując z premierem o przyszłości internetu. Czy praca z blogerami należy do trudnych zajęć?

JR: To pana opinia :) Podczas kręcenia filmu (serii wywiadów) bardzo ciekawie się z nimi rozmawiało i mam nadzieję pokazać to na ekranie.

DI: Czy w Polsce można mówić o stereotypie blogera, a może jest na to o wiele za wcześnie?

JR: Wydaje mi się, że taki stereotyp istnieje, choć już rzadziej, jak np. schowany gdzieś wieczorem przy kompie siedzący z Colą lub puszką piwa, mniej lub bardziej anonimowy i młody osobnik wylewający swoje żale... I filmem mamy nadzieję przełamać różne stereotypy. Dodam, że film nie jest tylko laurką, peanem na cześć blogerów, stawiamy też ważne pytania o władzę, wpływ blogerów, na ile są oni też świadomi swojej roli.

DI: Kiedy możemy się spodziewać premiery i ewentualnie kolejnych produkcji w pana reżyserii?

JR: Oficjalna premiera, mam nadzieję, w styczniu. A kolejne produkcje? Kto to wie? Tematów na pewno nie brakuje, zwłaszcza w internecie...


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *