Śledztwo zostało ponownie otwarte, gdyż ofiara rzekomego gwałtu wniosła apelację od decyzji o jego umorzeniu. Szwedzka prokuratura jest zdania, że mogło jednak dojść do przestępstwa.
Ponad dwa tygodnie temu szwedzki wymiar sprawiedliwości wydał nakaz aresztowania Juliana Assange, twórcy serwisu WikiLeaks. Szybko jednak go unieważniono, informując, że brak jest podstaw do postawienia jakichkolwiek zarzutów. Gdy wydawało się, że sprawa jest już zakończona, doszło do kolejnego zwrotu w całej historii.
Jak podaje serwis BBC News, szwedzka prokurator Marianne Ny podjęła decyzję o ponownym otwarciu sprawy. Powodem tego jest apelacja kobiety, która miała zostać rzekomo zgwałcona przez Assange. Ny poinformowała w komunikacie, że istnieją przesłanki, by wierzyć, iż popełnione zostało przestępstwo. Jej zdaniem potrzebne jest kolejne śledztwo, które wyjaśni wszelkie wątpliwości, zanim podjęta zostanie ostateczna decyzja odnośnie stawiania bądź nie jakichkolwiek zarzutów.
Sam Assange, z pochodzenia Australijczyk, uważa, że cała sprawa wynika z faktu, że prowadzony przez niego serwis internetowy budzi niemałe kontrowersje. Ostatnio za sprawą opublikowania dokumentów związanych z wojną w Afganistanie i udziałem w niej amerykańskich żołnierzy.
Jedna z prawd marketingu głosi, że nieważne, jak o nas mówią, ważne, że mówią. W tym wypadku wydaje się to jednak już nie takie oczywiste.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*