Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Taka jest bowiem tradycja amerykańskich prezydentów. Prezydent Barack Obama nie zamierza jej łamać. Wciąż nie wiadomo jednak, czy Gary McKinnon Stanom Zjednoczonym zostanie wydany.

Sprawa Gary'ego McKinnon ciągnie się od roku 2002 i wciąż nie widać końca. Przypomnijmy, że Brytyjczyk na początku stulecia włamał się do 97 komputerów ważnych amerykańskich instytucji, jak twierdzi, w poszukiwaniu UFO. Władze Stanów Zjednoczonych oskarżyły go jednak o terroryzm i zażądały ekstradycji. Gdyby tak się stało groziłoby mu nawet kilkadziesiąt lat w więzieniu.

Wszystkie próby zmiany decyzji władz sądowniczych Zjednoczonego Królestwa spełzły na niczym - McKinnon powinien zostać wydany USA. Tylko dzięki kolejnym apelacjom jeszcze do tego nie doszło. Decyzja o przekazaniu go Stanom Zjednoczonym zapadła cztery lata temu. Obecnie brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych bada dokumentację medyczną McKinnona, by stwierdzić, czy stanowi ona przeszkodę w dalszym postępowaniu.

>> Czytaj także: Rząd nie będzie interweniował w sprawie tropiciela UFO

Jego przypadek wypłynął także podczas wizyty premiera Davida Camerona w Waszyngtonie. Barack Obama podczas wspólnej konferencji prasowej stwierdził, że nie będzie w tej sprawie interweniował - informuje PcWorld. Tradycją amerykańskich prezydentów jest bowiem niemieszanie się w sprawy ekstradycji i prokuratury.

Wyraził przy tym nadzieję, że problem ten zostanie rozwiązany, biorąc pod uwagę wagę popełnionego czynu, a także fakt wzajemnej współpracy między Amerykanami a Brytyjczykami. Może być to sugestia, że znalezione zostanie kompromisowe rozwiązanie. W podobnym tonie wypowiadał się brytyjski premier.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: PcWorld