Akcja ma na celu pokazanie serwisowi, że nie wszyscy zgadzają się na jego działania w zakresie ochrony prywatności. Mający kilkaset milionów użytkowników Facebook na razie nie reaguje.
reklama
Polityka prywatności mającego 450 milionów użytkowników serwisu społecznościowego jest coraz częściej krytykowana i to nie tylko przez zwykłych internautów, którym zaczyna przeszkadzać, że ich dane są publicznie dostępne, a kontrola nad tym dość zawikłana. Swoje zaniepokojenie wyrażają także instytucje rządowe - m.in. europejskie władze ds. ochrony danych oraz członkowie amerykańskiej Izby Reprezentantów.
Każdy, kto chce korzystać z serwisu i czuć się w miarę bezpiecznie, powinien dokładnie prześledzić, jakie możliwości on oferuje w zakresie ochrony naszej prywatności. Można oczywiście takimi sprawami w ogóle się nie przejmować lub też całkowicie zrezygnować z korzystania z Facebooka. Z taką inicjatywą wyszli projektant systemów Matthew Milan oraz technolog Joseph Dee - informuje ReadWriteWeb.
Zachęcają oni wszystkich, którzy czują się wykorzystywani przez Facebooka, do opuszczenia go, ale w ściśle określonym momencie - 31 maja. Specjalnie na tę okazję stworzony został serwis internetowy - QuitFacebookDay.com.
Zapewne liczą oni na to, że masowe odejścia będą czytelnym znakiem dla właścicieli serwisu. Aby jednak tak się stało, swoje konta musiałyby skasować miliony osób - mimo to trzeba pamiętać, że dopiero ponad 4 miliony kont oznaczać będzie spadek o 1 procent. Czy dla serwisu faktycznie byłaby to liczba warta jakichkolwiek działań?
Jakieś działania niewątpliwie serwis będzie musiał podjąć, aby nie budziły one wątpliwości prawnych ze strony administracji państwowych czy też organizacji międzynarodowych.
Dla Facebooka istnieją oczywiście także alternatywy. Jedną z ciekawszych jest serwis Diaspora. Jego twórcy podkreślają, że tym, co odróżnia go od giganta, jest dbałość o ochronę prywatności, umożliwienie kontroli nad wszystkimi aspektami konta, a także sieć zdecentralizowana (więcej w artykule Anti-Facebook project rockets to $120,000 in online donations).
Czterech młodych nowojorczyków, twórców Diaspory, zebrało już 120 tysięcy dolarów na dalszy rozwój serwisu. Co ważne, jest to wsparcie od osób prywatnych, zainteresowanych powstaniem nowych projektów. Pytanie tylko, jak długo taki model będzie w stanie samodzielnie się finansować. Utrzymanie infrastruktury i ludzi do jej obsługi jest kosztowne. Nie można wiecznie liczyć na wsparcie zwykłych internautów, czego dowodem jest chociażby Wikipedia, rokrocznie mająca problemy z zebraniem odpowiedniej kwoty, gwarantującej jej dalsze funkcjonowanie.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|