Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych wypadł z projektu ustawy hazardowej, ale projekt ten zawierał również inne propozycje ważne dla operatorów i dostawców usług. Ustawodawca nadal chce, aby operatorzy udostępniali dane telekomunikacyjne Służbie Celnej na swój koszt. Ponadto zadziwiać może proponowany artykuł 3aa, który mówi o tym, kiedy gra hazardowa podlega prawu polskiemu.
reklama
O tym, że ustawa hazardowa miała wprowadzać Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych, słyszał chyba każdy. Był to jeden z głównych tematów na pierwszej debacie internautów z premierem, która odbyła się 5 lutego. W ubiegły czwartek rząd poinformował, że przygotuje nową wersję ustawy i porzuci plany "cenzurowania internetu".
Nie oznacza to jednak końca prac nad ustawą hazardową i nie oznacza, że ustawa ta będzie obojętna dla internetu. Opisując wcześniejsze wersje projektu ustawy, wspominaliśmy, że ma ona dać służbie celnej możliwość pozyskiwania tzw. danych telekomunikacyjnych w celu zapobiegania lub wykrywania przestępstw. Wspominaliśmy również, że ustawodawca chce, aby świadczenie usług drogą elektroniczną w zakresie gier hazardowych podlegało prawu polskiemu, kiedy "chociażby usługobiorca posiada miejsce zamieszkania lub siedzibę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej".
Serwis Vagla.pl zwrócił uwage na to, że na stronie Ministerstwa Finansów można już znaleźć najnowszy projekt omawianej ustawy (z dnia 12 lutego 2010). To jest ten projekt "bez cenzury", który przygotowano po spotkaniu z premierem. Nie ma w nim Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych, ale są przepisy dotyczące współpracy operatorów ze Służbą Celną.
Na stronie 15 projektu czytamy, że przedsiębiorcy telekomunikacyjni są zobowiązani do utrwalania oraz do udostępniania uprawnionym podmiotom oraz Służbie Celnej, na własny koszt, przetwarzanych przez siebie danych telekomunikacyjnych. Te dane mają być udostępnione nieodpłatnie funkcjonariuszowi wskazanemu w pisemnym wniosku Szefa Służby Celnej lub na ustne żądanie funkcjonariusza posiadającego upoważnienie.
Dane mają być udostępniane bez udziału pracowników operatora lub przy niezbędnym ich udziale, jeżeli możliwość taka jest przewidziana w porozumieniu zawartym pomiędzy Szefem Służby Celnej a operatorem. Więcej na ten temat w proponowanym projekcie.
Niewiele się zmieniło również w zakresie tego, w jaki sposób ustawodawca chce ustalać, czy usługi e-hazardu podlegają prawu polskiemu. Najnowszy projekt proponuje dodanie do Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną takiego artykułu:
Art. 3aa. Świadczenie usług drogą elektroniczną w zakresie gier hazardowych podlega prawu polskiemu, w przypadku gdy gra hazardowa jest urządzana na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub usługobiorca uczestniczy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w grze hazardowej, lub usługa jest kierowana do usługobiorców na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, w szczególności dostępne jest korzystanie z niej w języku polskim lub jest reklamowana na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.
Przepis wydaje się absurdalny, bo czy rzeczywiście dana usługa może podlegać prawu polskiemu tylko dlatego, że jej interfejs jest w języku polskim lub używa jej osoba na terytorium Polski? Ustawodawca jakby nie zdawał sobie sprawy, że ustalenie miejsca świadczenia usługi jest bardzo trudne w sieci. Warto zapoznać się z komentarzami w serwisie Vagla.pl pod tekstem pt. Wypadł Rejestr, pozostała celnicza retencja danych telekomunikacyjnych na koszt przedsiębiorstw. Dobrze ukazują one złożoność problemu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|