Rząd chce wprowadzić czarną listę stron – informował Dziennik Gazeta Prawna na początku listopada. Szczegóły dotyczące tego rozwiązania można poznać, czytając projekt nowelizacji ustawy o grach hazardowych oraz niektórych innych ustaw. Z lektury tej można wyciągnąć jeden wniosek – twórcy ustawy mają utopijne wyobrażenie o rozwiązywaniu problemów internetu.
reklama
Wspomniany projekt nowelizacji można znaleźć na stronie BIP Ministerstwa Finansów. Mamy tam link m.in. do samego projektu i uzasadnienia. Projekt ma 17 stron, a propozycje najciekawsze dla internautów znajdujemy na stronie 11. Tam znajduje się propozycja dodania do Prawa telekomunikacyjnego artykułu 179a w brzmieniu:
Art. 179a. 1. Prezes UKE prowadzi Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych. Rejestr jest prowadzony w systemie informatycznym.
2. Prezes UKE, na żądanie podmiotu uprawnionego lub Służby Celnej, dokonuje niezwłocznie wpisu do Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych danych pozwalających na identyfikację lokalizacji strony internetowej lub usługi zawierających:
1) treści propagujące faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa;
2) treści pornograficzne z udziałem małoletniego, treści pornograficzne związane z prezentowaniem przemocy lub posługiwaniem się zwierzęciem, treści pornograficzne zawierające wytworzony lub przetworzony wizerunek małoletniego uczestniczącego w czynności seksualnej;
3) treści, których prezentowanie umożliwia podstępne wprowadzenie w błąd, w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, poprzez wyłudzenie informacji mogących służyć do dokonania operacji finansowych bez zgody dysponenta środków finansowych;
4) treści stanowiące niedozwoloną reklamę lub promocję albo informowanie o sponsorowaniu w rozumieniu ustawy z dnia o grach hazardowych (Dz. U. Nr poz. ) lub umożliwiające urządzanie gier hazardowych bez udzielonego zezwolenia lub uczestniczenie w tych grach.
Widać więc, że rząd ma zamiar przy pomocy nowelizacji rozwiązać wiele problemów. Będzie sposób na walczenie z przemocą w internecie, pornografią dziecięcą, nielegalnym hazardem, a nawet phishingiem.
Dalsza część art. 179a mówi o tym, że operatorzy internetu będą zobowiązani do "niezwłocznego blokowania dostępu do stron internetowych lub usług wpisanych do Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych". Rząd chce więc, aby "podmiot uprawniony" wskazał stronę do zablokowania, a UKE wpisze ją do rejestru i operatorzy mają niezwłocznie ją zablokować.
W ustępie 5 czytamy, że operator strony internetowej może wystąpić do Prezesa UKE z wnioskiem o wykreślenie z Rejestru jego strony. Będzie musiał przedstawić m.in. dokument potwierdzający tytuł prawny do posiadanej strony internetowej lub oświadczenie o świadczeniu usługi. Może to stanowić ciekawy problem dla autorów prywatnych stron i blogów.
Projekt jest już mocno krytykowany i krytyka skupia się wokół skojarzeń z cenzurą. Blokowanie przez operatorów stron, które wskazały władze, kojarzy się państwami totalitarnymi. W obronie Rejestru może przemawiać co najwyżej fakt, że będzie on jawny.
Poza tym w tekście nowelizacji nie ma mowy o wpisie do rejestru na podstawie wyroku sądu. Oznacza to, że "podmiot uprawniony" będzie arbitralnie decydował o tym, czy stronę trzeba blokować. Również on będzie uznawał wnioski o wykreślenie z rejestru.
Innym problemem są koszty. W uzasadnieniu czytamy, że "koszty ponoszone przez przedsiębiorcę telekomunikacyjnego będą ograniczone do stworzenia prostego oprogramowania filtrującego oraz dokonującego aktualizacji blokowania adresów". W rzeczywistości jednak filtrowanie stron na dużą skalę wymaga specjalistycznych narzędzi. Można odnieść wrażenie, że autorzy nowelizacji mylą blokowanie treści na komputerze użytkownika z blokowaniem dostępu do określonych stron na poziomie dostawcy usług internetowych.
Jeszcze inna sprawa to skuteczność Rejestru, którego prowadzenie będzie się wiązało z niemałym wysiłkiem. Przykładowo strony phishingowe mogą szybko się pojawić i narobić szkód. Urzędnicy raczej nie zdążą odpowiednio szybko zareagować. Skończy się więc na tym, że określony adres trafi do rejestru.
Wskazany projekt zawiera też inne ciekawostki m.in. propozycje dotyczące Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Ustawodawca chce m.in., aby świadczenie usług drogą elektroniczną w zakresie gier hazardowych podlegało prawu polskiemu, kiedy "chociażby usługobiorca posiada miejsce zamieszkania lub siedzibę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej".
Projekt można znaleźć na stronie Ministerstwa Finansów. Warto też przeczytać wpis i komentarze w serwisie Vagla.pl, w którym prawnik Piotr Waglowski wskazał odnośniki do projektu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|