Skanery ciała powoli pojawiają się na europejskich lotniskach i jest to reakcja na niedawną próbę ataku terrorystycznego na samolot z Amsterdamu do Detroit. Mimo to urządzenia te nie przyjęły się w Europie tak łatwo, jak w USA.

Komisja Europejska ustaliła, że potrzebne są dodatkowe opinie specjalistów i chce na nie poczekać, zanim opracuje przepisy regulujące używanie skanerów ciała. Europosłowie z komisji wolności obywatelskich oraz komisji transportu wyrazili swoje wątpliwości wobec tych urządzeń, zwracając uwagę na zagrożenie dla prywatności oraz wysokie koszty.

>>> Czytaj: Skanery ciała potrzebne? A może wystarczy paszport?

Osoby zainteresowane w UE walką z terroryzmem wierzą jednak w skuteczność skanerów.

- Terroryści podążają z postępem technicznym, musimy im dotrzymać kroku – mówił w czasie środowej debaty przedstawiciel Rady, hiszpański minister spraw wewnętrznych Alfredo Perez Rubalcaba. - Potrzebujemy wspólnego podejścia wobec problemu bezpieczeństwa na lotniskach. W przeciwnym razie powstaną słabe punkty, które mogą zagrozić nam wszystkim.

Alfredo Perez Rubalcaba wspomniał jednak o kwestiach prywatności i możliwych zagrożeniach dla zdrowia. Stwierdził też, że strategia walki z terroryzmem, którą UE wprowadziła w 2005 roku po zamachach w Madrycie i Londynie, nadal jest skuteczna. Przedstawiciel hiszpańskiego rządu uważa też, iż należy się skupić się na zapobieganiu i zwalczaniu radykalizacji niektórych grup.

Za wprowadzeniem skanerów opowiedziała się też Teresa Jiménez-Becerril Barrio z hiszpańskiej Partii Pracy. Jej zdaniem "ci, którzy mówią o prawach podstawowych, powinni pamiętać, że prawo do życia jest najbardziej podstawowym prawem, które stoi nad wszystkimi innymi".

W debacie padły też stwierdzenia bardzo radykalne. Mary Bizzotto z grupy Europa Wolności i Demokracji stwierdziła, że "terroryzm jest bezpośrednim dowodem, iż niektóre grupy etniczne, zwłaszcza muzułmanie, są niezdolne do integracji w Europie".

Komisarz do spraw transportu Siim Kallas podkreślił, że Komisja poczeka do kwietnia na wyniki analiz, które powinny wyjaśnić wątpliwości dotyczące skanerów. Belgijski socjalista, Saïd El Khadraoui zauważył, że nawet skanery ciała nie dają stuprocentowej ochrony, bo czasami niebezpieczne przedmioty ukryte są w organizmie człowieka, a nie przy ciele. Brytyjski konserwatysta Charles Tannock wyraził obawy, że promieniowanie jonizujące wykorzystywane przez skanery może być groźne dla zdrowia.

A teraz jest bezpiecznie?

Z danych Europolu na rok 2008 wynika, że w krajach UE odnotowano 515 prób ataku terrorystycznego. Przed sądem postawiono 359 osób, z czego połowa miała związki z muzułmańskimi fundamentalistami, w tym z siecią Al-Kaidy. Prawie 40% działało w imieniu separatystów. Zagrożenie więc istnieje, ale europejscy prawodawcy będą musieli odpowiedzieć na trudne pytanie: jak bardzo uzasadnione jest ingerowanie w prywatność w imię walki z tym zagrożeniem?

Skanery nie są jedyną receptą na bezpieczeństwo. Pod koniec stycznia szef Interpolu w wypowiedzi dla AP podkreślił, że nadal nie wszystkie paszporty są sprawdzane z bazami Interpolu, a może to zapobiec wielu atakom. W czasie środowej debaty Komisarz Cecilia Malmström, która odpowiada za sprawy wewnętrzne, zapowiedziała kontrolę i ocenę środków antyterrorystycznych w UE. Przegląd zabezpieczeń powinien pozwolić na usunięcie luk i może pomóc w zmianach legislacyjnych.

Warto jeszcze przypomnieć, że w ostatnim czasie dyskusje na temat skanerów nasiliły się pod wpływem dokumentów, które otrzymała organizacja Electronic Privacy Information Center. Wynika z nich, że urządzenia te mogą przechowywać obrazy i transmitować je do innych urządzeń. Wcześniej Amerykański Zarząd ds. Bezpieczeństwa Transportu (TSA) zapewniał, że urządzenia nie mają takich funkcji.

>>> Czytaj: Skanery ciał mogą przechowywać obrazy?