Waszyngton zapewnił, że wolność słowa w internecie jest traktowana jako jedno z podstawowych praw człowiek. Domagać się będzie od Chin zmian w ich polityce dotyczącej sieci.
reklama
Amerykański Departament Stanu poinformował, że jego przedstawiciele wielokrotnie już spotykali się z władzami Chin, poruszając tematykę dotyczącą wolności słowa w internecie - podaje agencja Reuters. W najbliższym czasie odbywać się będą kolejne, co jest bezpośrednim rezultatem ostatnich wydarzeń z udziałem Google i innych amerykańskich firm informatycznych, które padły ofiarami ataków w Państwie Środka.
Kurt Cambpell z Departamentu Stanu powiedział, że wolny i otwarty internet jest dla Waszyngtonu sprawą kluczową oraz podstawowym prawem, które powinno być dostępne dla każdego człowieka. Pekin jednak, co nie jest żadną tajemnicą, widzi sprawę w zgoła odmiennym świetle. Internet jest niewątpliwie dobry dla rozwoju gospodarczego, jednak niesie ze sobą także poważne zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego.
Dlatego też dostęp do części zasobów globalnej sieci jest zablokowany. Dotyczy to drażliwych tematów, jak Falun Gong, niepodległe Tybet i Tajwan, prawa człowieka czy masakra studentów na planu Tiananmen. O tym, jak ważna jest cenzura w Chinach, świat zachodni mógł przekonać się przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie w 2008 roku, gdy wyszło na jaw, że Pekin nie ma najmniejszego zamiaru wyłączać zagranicznych dziennikarzy spod lokalnego prawa dotyczącego cenzury. Ostatecznie władze zgodziły się na częściowe zniesienie ograniczeń.
Amerykański urzędnik potwierdził, że cała sprawa jest niezwykle poważnie traktowana przez Waszyngton. Oczekuje on wyjaśnienia przez władze Chin całego zajścia.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*