Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Coraz bliżej wprowadzenia systemu blokującego strony internetowe mieszkańcom Australii. Projekt ma jednak wielu przeciwników, władze próbują uspokajać.

robot sprzątający

reklama


O kontrolowaniu dostępu do stron internetowych coraz częściej słyszy się także nie tylko w kontekście chińskiej cenzury. Demokratyczne państwa Zachodu widzą w tym, chociaż częściowe, rozwiązanie niektórych swoich problemów - jak chociażby dziecięcej pornografii czy też nienawiści na tle rasowym, etnicznym czy religijnym. Od kilku miesięcy system blokujący wybrane serwisy internetowe testowany jest w Australii.

>> Czytaj więcej: Australia: Testują system cenzurujący

Great Barier Reef (Wielka Rafa Koralowa), bo tak nazywa się projekt, ma w zamyśle jego twórców zablokować Australijczykom dostęp do stron uznanych za niebezpieczne bądź nielegalne. Jego przeciwnicy boją się jednak, że narzędzie to może być wykorzystywane także do innych celów, w tym politycznych.

Jak podaje serwis BBC News, testy prowadzone wspólnie z dostawcami internetu okazały się w stu procentach skuteczne. Nie brak jednak sceptyków, którzy domagają się odpowiedzi na pytania o cel stosowania tej technologii, komu jest ona potrzebna, a także ile będzie ona kosztowała. Internauci nie chcą również, by ktokolwiek w jakikolwiek sposób ograniczył ich działania w sieci. Stephen Conroy, minister ds. komunikacji w australijskim rządzie, podkreślił, że strony do zablokowania wybierane będą przez specjalnie do tego powołaną niezależną agendę, która podejmować będzie decyzje, bazując na uwagach od konsumentów.

Faktem jest, że internet jest w minimalnym stopniu kontrolowany, co sprzyja działaniom stojącym w sprzeczności z prawem. Jego globalność sprawia, że konieczna jest ścisła współpraca wszystkim państw, by walka z pornografią, hazardem czy handlem narkotykami stała się skuteczna. Do tego jednak potrzebny jest trudny kompromis, głównie między państwami rozwiniętymi i rozwijającymi się.

Australijczycy mogą jeszcze spać spokojnie. Projekt odpowiedniej ustawy znajdzie się w parlamencie w Canberze dopiero w sierpniu przyszłego roku. Około roku powinno minąć, zanim stanie się on prawem, a jego postanowienia zostaną wcielone w życie.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *