Przemysł muzyczny lobbuje w Kongresie USA na rzecz rozwiązań prawnych, które miałyby zapewnić mu większe przychody. To bowiem znacznie łatwiejsze rozwiązanie niż szukanie nowych sposobów na zwiększenie sprzedaży.
Gdy wydawało się, że wytwórnie muzyczne i organizacje reprezentujące artystów zeszły na ziemię i zaczęły szukać konstruktywnych rozwiązań dla przemysłu rozrywkowego, zażądały one od amerykańskiego Kongresu uchwalenia korzystnych dla siebie zmian w prawie autorskim. Chcą one nałożenia na dystrybutorów muzyki opłat licencyjnych na pobierane utwory, seriale i filmy telewizyjne, w których wykorzystywana jest muzyka, a także - co wydawać się może kuriozalne - za możliwość posłuchania 30-sekundowych fragmentów utworów muzycznych, by móc zdecydować o ich zakupie.
Argumentują one, że dzisiaj wykonawcy nie czerpią wystarczających korzyści z faktu, że ich muzyka pobierana jest ze sklepu iTunes, przesłuchiwana w Amazon czy też w internetowym radio. Dlatego chcą nałożenia opłat licencyjnych - informuje Ars Technica.
Zapędy wytwórni studzi dyrektor generalny Digital Media Association, Jonathan Potter. Podnosi on, że muzycy są wynagradzani za fakt, że ich utwory pojawiają się w filmach emitowanych w telewizji, jak i wyświetlanych w kinach. Zauważa on także, że opłaty, o których mówi przemysł muzyczny, dotyczą jedynie przypadków, gdy ma miejsce publiczna emisja. Pobranie pliku do odtwarzacza MP3 czy na komputer przez osobę prywatną ma z definicji charakter prywatny. Dlatego też opłata w tym przypadku się nie należy. Inną sprawą są tantiemy, które także w takich przypadkach muzykom przysługują.
Kto ma więc rację w tym sporze? Zadecydują o tym najpierw członkowie Kongresu USA, a później, być może, amerykańskie sądy. Lobbowanie na rzecz tego rozwiązania nie przysporzy zapewne wytwórniom muzycznym nowych fanów. Cała sprawa dowodzi tego, że przemysł muzyczny woli zapewnić sobie źródła dochodów poprzez ustawy, a nie poprzez zwiększanie atrakcyjności oferty czy rozwijanie nowych modeli biznesowych.
Żądanie nałożenia kolejnych opłat może zniechęcić i tak już malejącą rzeszę osób do legalnego nabywania muzyki. Internet, mimo że nie zapewnia takiego samego poziomu przychodów, jak sprzedaż albumów tradycyjnych, jest przyszłością przemysłu muzycznego. Bardziej bowiem, poprzez możliwość wcześniejszego przesłuchania i kupienia tylko pojedynczych utworów, odpowiada potrzebom konsumentów.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*