Na blogu The Pirate Bay pojawiła się informacja dotycząca wprowadzenia nowego logotypu w razie zmiany właściciela. W krótkim wpisie poinformowano też, że nowi właściciele mogą ogłosić konkurs na nowe logo, więc chętni do udziału w konkursie mogą się już teraz zastanowić nad projektem.

Ta decyzja wbrew pozorom ma niemałe znaczenie. Wielu ludzi postrzegało TPB nie tylko jako serwis ułatwiający pobieranie plików, ale także jako symbol walki o wolny dostęp do kultury. Dlatego kupowano koszulki z logiem serwisu i inne gadżety. Niektórzy ludzie posunęli się do zrobienia sobie tatuażu przedstawiającego piracki statek.

Sami właściciele TPB nie pobierali opłat za wykorzystanie logotypu, nawet do celów komercyjnych. Szczególnie mocno podkreślono to w styczniu bieżącego roku, kiedy to wynikł drobny spór pomiędzy twórcami TPB a wydawcą książki "Piraterna".

Kopiujcie nasze logotypy i nasze doodles, remiksujcie je i twórzcie lepsze. Drukujcie je na ubraniach, sprzedajcie je. Róbcie na tym zysk! (...) Pamiętajcie, że kopiowanie nigdy nie może być kradzieżą – pisali na blogu twórcy TPB.

Rzeczywiście byłoby trochę dziwnie, gdyby nowy właściciel TPB przejął także logo. Nagle stałoby się one symbolem firmy, która wspiera obecny system praw autorskich i współpracuje z wielkimi wytwórniami. Oczywiście koszulkę zawsze można wyrzucić, ale tatuaż staje się w takim momencie większym problemem.

Taki tatuaż zrobił sobie m.in. internauta o pseudonimie maxpcuser, który zamieścił zdjęcia swojego tatuażu na forum Suprbay.org. Serwisowi TorrentFreak powiedział on, że choć TPB nie będzie już taka sama, to nie zmienią się poglądy ludzi związanych z tym serwisem. Zatoka nie może być martwa, ja nie jestem, czas pokaże - podsumował maxpcuser.