Firmy z branży IT są często oskarżane o to, że nie liczą się z potrzebami środowiska naturalnego. Organizacje ekologiczne od dłuższego czasu utrzymują, że produkowane komputery czy telefony komórkowe zawierają wiele szkodliwych substancji oraz że są energochłonne. Coraz częściej więc podejmują inicjatywy na rzecz zmniejszenia swojego oddziaływania na przyrodę.

Jedno z centrów przetwarzania danych firmy IBM w Szwajcarii wykorzystuje wytwarzane ciepło do ogrzewania wody w basenie w miejscowości Uitikon. Także Dell nie chce pozostać w tyle - firma zaangażowała się w zeszłym roku w Łodzi w akcję sadzenia kwiatów. Z kolei Hewlett-Packard sfinansował parking rowerowy dla swoich pracowników we Wrocławiu.

Najwięcej do powiedzenia w tej sprawie chce mieć jednak Google. Firma w zeszłym roku nawiązała współpracę z General Electric, której celem ma być wypracowanie rozwiązań zmniejszających zużycie energii elektrycznej. Google powołała własny zespół, który prowadzi badania nad energią odnawialną.

Firma chce, by wszyscy konsumenci energii elektrycznej, mieli dostęp do informacji o bieżącym zużyciu, a także potrzebach energetycznych poszczególnych urządzeń, które znajdują się w domu lub firmie. Google zaangażowała się nawet w modernizację przestarzałej sieci energetycznej w Stanach Zjednoczonych.

Obecnie trwają pracę nad aplikacją Google PowerMeter, która ma dostarczać konsumentom niemal natychmiastowej informacji na temat bieżącego zużycia energii elektrycznej. Nie jest ona dostępna jeszcze dla szerszego grona odbiorców, gdyż wciąż trwają jej testy. Firma jest zdania, że łącząc wysiłki zarówno z rządem federalnym, jak i władzami stanowymi i prywatnymi firmami, możliwe jest zmniejszenie zużycia energii elektrycznej, a przez to oddziaływania człowieka na środowisko naturalne.

Na swoim blogu firma informuje, że gdyby połowa amerykańskich gospodarstw domowych zmniejszyła konsumpcję energii elektrycznej o zaledwie 10 procent, dałoby to taki sam efekt, jak zmniejszenie liczby samochodów na amerykańskich drogach o 8 milionów.