Czy wezwanie do usunięcia krytycznych komentarzy można uznać za próbę kneblowania ust poszkodowanym? 24 grudnia br. Dziennik Internautów otrzymał od Domeny.pl wezwanie do usunięcia nieprzychylnych tej firmie komentarzy Czytelników, które umieszczono pod artykułami opisującymi kontrowersyjne praktyki tego rejestratora. Postanowiliśmy przy okazji sprawdzić, czy polskie prawo rzeczywiście zmusza operatorów stron WWW do usuwania krytycznych i nieprzychylnych komentarzy.
reklama
Dnia 24 grudnia Dziennik Internautów otrzymał od przedstawiciela firmy Domeny.pl e-mail takiej treści:
Działając w imieniu Domeny.pl Sp. z o.o., informujemy, że znaczna ilość komentarzy znajdujących się pod materiałami redakcyjnymi dotyczącymi Domeny.pl Sp. z o.o., a znajdującymi się na stronie www.di.com.pl narusza dobra osobiste spółki Domeny.pl Sp. z o.o. oraz dobra osobiste jej pracowników. Proszę o usunięcie komentarzy opisanych szczegółowo w załączonych dokumentach (format pdf) i zastąpienie ich informacją 'Komentarz usunięty z uwagi na naruszenie dóbr osobistych osób trzecich'. Jednocześnie informuję, że brak reakcji na niniejsze zawiadomienie może spowodować pociągnięcie Państwa do odpowiedzialności w trybie art. 14 ust. 1 Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
Z poważaniem
Zarząd Domeny.pl Sp. z o.o.
Do wiadomości załączono pięć plików w formacie PDF z komentarzami wskazanymi przez Domeny.pl do usunięcia (linki do tych plików znajdują się poniżej). Z kilkudziesięciu zakwestionowanych komentarzy tylko kilka było zdaniem DI ewidentnie krzywdzących lub obraźliwych dla Domeny.pl i te zostały przez redakcję w całości usunięte. Jednak większość wskazanych przez firmę komentarzy wygląda po prostu na opinie niezadowolonych i wyraźnie poruszonych postępowaniem Domeny.pl klientów, co będziemy dodatkowo potwierdzać w każdym wskazanym przez tę firmę przypadku.
Z informacji, jakie wcześniej zebrał Dziennik Internautów, wynika, że podobne wezwania do usunięcia naruszeń były kierowane np. do forów internetowych poświęconych rynkowi Domen.
Czy każdy serwis internetowy musi odpowiedzieć na podobne wezwania, wypełniając wolę nadawcy? Czy Domeny.pl rzeczywiście ma podstawy, aby żądać od DI czy jakiegokolwiek innego serwisu usunięcia komentarzy? Spytaliśmy o to m.in. Olgierda Rudaka, prawnika związanego z serwisem Money.pl i redaktora naczelnego serwisu Lege Artis.
- Odpowiedź na takie pytanie przynosi rzecz jasna sławetny art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. W dużym skrócie - jeśli informacje wpisane przez osobę trzecią są bezprawne (naruszają dobra innej osoby), usługodawca powinien uniemożliwić do nich dostęp. Tylko w ten sposób uniknie ew. odpowiedzialności. Często jednak nawet prawnicy nadużywają roszczeń. Spotykam się z tym także w ramach forum Money.pl - żądania usunięcia całego wątku, podania danych osobowych (adresów IP) forumowiczów itp. Zwykle takim oczekiwaniom daję odpór.
Co robić w razie otrzymania podobnego wezwania? Olgierd Rudak radzi, aby prosić o wyjaśnienie, które dokładnie sformułowania naruszają dobra osobiste i dlaczego. Zdaniem prawnika warto "od ręki" usuwać te komentarze, które zawierają wulgaryzmy albo dotyczą konkretnych osób. Olgierd Rudak mówi też, że on sam odmawia usuwania całych wątków i stara się wyjaśniać stronie wzywającej do usunięcia komentarzy, że "krytykować jeszcze wolno".
Czy da się z punktu widzenia prawa odróżnić „opinię” od „treści obraźliwej”? Na to pytanie odpowiedział nam Marcin Błaszyk, prawnik w Kancelarii Prawnej Renata Urowska i Wspólnicy, współautor bloga blaszyk-jarosinski.pl.
- Ustawa (o świadczeniu usług drogą elektroniczną – red.) nakłada na prowadzącego serwis obowiązek uniemożliwienia dostępu do przechowywanych danych w momencie, gdy otrzyma on urzędowe zawiadomienie lub wiarygodną wiadomość o bezprawności danych. Urzędowym zawiadomieniem jest chociażby wyrok sądu. (...) Problemem pozostaje jednak wykazanie w sposób niebudzący wątpliwości, że dane są bezprawne. Istotne będzie więc nie samo twierdzenie o bezprawności materiałów, a sposób poparcia tego twierdzenia dowodami, które obiektywnie będzie można uznać za wiarygodne. Warto również pamiętać, że w przypadku otrzymania wiarygodnego zawiadomienia prowadzący serwis ma obowiązek zawiadomić usługobiorcę, który dane umieścił, o zamiarze uniemożliwienia do nich dostępu. Ustawodawca dał więc osobie, która umieściła dane w serwisie, możliwość wykazania, iż dane bezprawne nie są – mówi prawnik.
Marcin Błaszyk dodaje, że gdy uzyskawszy wiarygodną wiadomość o bezprawności materiałów, prowadzący serwis nie uniemożliwi dostępu do bezprawnych danych, będzie on ponosił odpowiedzialność taką, jak osoba, która dane umieściła. Przedsiębiorca, w przypadku rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, będzie mógł, obok roszczenia o zaniechanie publikacji bezprawnego materiału, zażądać od prowadzącego serwis także chociażby zapłaty odszkodowania.
- Bardzo trudno jest wyznaczyć granicę między opinią o danym przedsiębiorcy a komentarzem, który godząc w jego dobre imię, renomę, stanowił będzie czyn bezprawny – podsumowuje Błaszyk. - Jednakże rozpowszechnianie nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd wiadomości o swoim lub innym przedsiębiorcy albo przedsiębiorstwie, w celu przysporzenia korzyści lub wyrządzenia szkody, stanowi bezprawny czyn nieuczciwej konkurencji.
Komentarze dotyczące Domeny.pl Dziennik Internautów uznaje za ważne i potrzebne, gdyż dzięki nim możemy poznać osoby, które poczuły się przez tę firmę pokrzywdzone (dotarliśmy również do pokrzywdzonych przez inne firmy, więc Domeny.pl nie jest traktowana wyjątkowo). Ponadto, dzięki tym komentarzom i wpisom na innych forach, niezadowoleni klienci mogli poznać siebie nawzajem i przekonać się, że ich przypadki nie są odosobnione.
Dziennik Internautów nie może rozstrzygać sporu między firmą Domeny.pl a jej klientami, może natomiast naświetlić problemy, z jakimi borykają się strony konfliktu. Może to w przyszłości zaowocować uważniejszym wyborem usług przez ich odbiorców oraz odpowiedniejszym doborem metod opracowywania i dostarczania tych usług przez usługodawców oraz lepszymi relacjami z klientami. Tej samej idei służy możliwość pozostawiania pod artykułami komentarzy przez Czytelników, które - zdaniem DI - niezależnie od ich wydźwięku mogą pozytywnie przysłużyć się każdej z opisywanych stron, również samej redakcji.
Firma Domeny.pl najpierw była krytykowana za zawiłe regulaminy promocji. Potem straszyła wpisem do rejestru dłużników, nie mając do tego prawa. W jej regulaminie ciągle funkcjonuje zapis, który znajduje się w rejestrze klauzul niedozwolonych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Co prawda prawnik firmy Domeny.pl sugeruje, że nie mamy tu do czynienia ze złamaniem prawa, ale Aneta Styrnik z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) stawia sprawę bardziej jednoznacznie: zgodnie z prawem klauzule znajdujące się w rejestrze nie mogą być stosowane w obrocie z konsumentami.
Dziennik Internautów nigdy nie cenzurował i nie ingerował w komentarze Czytelników, eliminując jedynie ewidentny spam, treści wulgarne i obraźliwie. Pod różnymi tekstami znajdziemy nawet komentarze obrażające redaktorów DI, które pozostały niezmienione. Zawsze byliśmy zdania, że inteligentny Czytelnik będzie w stanie ocenić zarówno wartość naszych tekstów, jak i komentarzy innych Czytelników. Jeszcze raz na koniec przypominamy, że komentarze mogą być cennym źródłem informacji o różnych zjawiskach w internecie i niekoniecznie muszą być pozytywne.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|