Naloty: koszalińscy studenci żądają zwrotu dysków twardych
Studenci, którym odebrano dyski twarde podczas nalotu policji na akademiki Politechniki Koszalińskiej, wzięli udział w pikiecie przed ratuszem miasta domagając się ich zwrotu.
reklama
W połowie kwietnia policja zapukała do drzwi pokoi studentów koszalińskiej uczelni i zarekwirowała dyski twarde z komputerów korzystających z wewnętrznego huba DC. Zdaniem funkcjonariuszy, udostępniano w nim 35 terabajtów danych, w większości stanowiących nieautoryzowane kopie filmów, utworów muzycznych, a także gier i programów.
Warto w tym miejscu dodać, iż w przeciwieństwie do niedawnej akcji we Wrocławiu, przeciwko przeszukaniu terenu akademików protestował rektor, a także Senat Politechniki Koszalińskiej, określając akcję policji naruszeniem autonomii uczelni.
Chociaż od operacji minęły już dwa miesiące, wbrew wcześniejszym zapewnieniom policji, większość studentów nie otrzymała jeszcze z powrotem kopii materiałów dydaktycznych zapisanych na nośnikach. 150 z nich wzięło udział w pikiecie domagając się zwrotu swych dysków twardych - informuje Onet za PAP.
W czasie demonstracji odczytano apel studentów domagających się "publicznych przeprosin za krzywdy moralne". Zdarzyło się bowiem, iż z powodu sprzętu, niektórzy z nich musieli np. przełożyć obronę pracy dyplomowej.
Podczas poniedziałkowego spotkania studentów i rektora uczelni z wiceministrem MSWiA Zginiewiem Rauem ustalono, iż w piątek ma dojść do spotkania studentów z podsekretarzem stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Co ciekawe, mimo toczącego się ciągle śledztwa, do tej pory nikomu nie postawiono jeszcze w sprawie żadnych zarzutów, ponieważ biegły policji zdążył przeanalizować na razie jedynie 1/3 z wszystkich zebranych dysków twardych.