W tle rządowych prac nad cyfryzacją dwa kluczowe dla całego procesu urzędy znowu są w konflikcie. Urząd Komunikacji Elektronicznej popiera rządową ustawę, bo uważa, że przyśpieszy ona cyfryzację. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji – przeciwnie.
reklama
Polska ma przejść na takie nadawanie z końcem lipca 2013 r., wyłączając nadajniki analogowe. Ale cały proces jest w powijakach. Szansa na przyśpieszenie pojawiła się miesiąc temu. Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE), Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) oraz nadawcy wrócili wtedy do znanej już koncepcji podziału cyfrowego eteru. W skrócie: nadawcy prywatni mieli dostać inne częstotliwości niż TVP.
Anna Streżyńska, prezes UKE, mówiła wtedy DGP, że mogłoby to bardzo przyśpieszyć cały proces. Wczoraj jej optymizm zastąpiło rozczarowanie. Nadawcy mieli złożyć odpowiednie wnioski, ale ich nie ma. Wygląda na to, że to zwykłe opóźnianie procesu – powiedziała wczoraj DGP.
Spokojnie, nadawcy mają czas na złożenie w tej sprawie odpowiednich wniosków do końca marca i z tego, co wiem, zamierzają to zrobić – mówi nam Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT. Jego zdaniem ustawa rządowa to zły pomysł, bo jej uchwalanie może przeciągnąć cały proces nawet przez rok. Streżyńska z kolei uważa, że ustawa to jedyny ratunek dla procesu cyfryzacji.
Więcej szczegółów w Gazecie Prawnej w artykule pt. Naziemna telewizja cyfrowa w Polsce wciąż w powijakach
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*