Cudzoziemcy też mają prawo do prywatności - przypomniała Prezydentowi USA pięcioosobowa rada, powołana przez niego do wydania opinii w sprawie praktyk NSA. Raport tej rady to kolejne istotne następstwo wycieków Edwarda Snowdena.
Konsekwencje wycieków Edwarda Snowdena nie ograniczają się już tylko do sensacyjnych newsów i dyskusji o nich. Wczoraj prezydent Barack Obama spotkał się ze specjalną radą, która miała wydać swoją opinię na temat praktyk NSA. Raport tej rady pt. Liberty and Security in a Changing World jest dostępny stronie Białego Domu.
Najogólniej rzecz ujmując, raport sugeruje, że amerykańska inwigilacja musi być ograniczona i wymaga większego nadzoru. Konkretne cele sformułowano w 46 rekomendacjach, sam raport ma ponad 300 stron.
Za najważniejszą rekomendację uznano wprowadzenie zmian do programu, w ramach którego NSA masowo zbiera informacje o połączeniach telefonicznych. Zdaniem autorów raportu te dane powinny być przechowywane przez firmy telekomunikacyjne i przekazywane władzom pod kontrolą sądu.
Warto w tym miejscu zauważyć, że ten sam program NSA był przedmiotem wydanego przed kilkoma dniami wyroku. Sędzia Richard Leon z Sądu Okręgowego dla Okręgu Kolumbii uznał, że masowe zbieranie danych telekomunikacyjnych jest niezgodne z konstytucją i nie da się go uzasadnić precedensem z roku 1979, jak proponowali prawnicy strony rządowej. Sędzia uznał, że wiele się zmieniło od roku 1979...
Raport doradców Obamy jest istotny nie tylko dlatego, że znacznie zwiększa szanse na zmianę praktyk wobec Amerykanów. Ten raport zwraca uwagę również na to, że cudzoziemcy przybywający do USA też mają prawo do prywatności.
To dość istotne. W przeszłości Barack Obama uspokajał Amerykanów, mówiąc, że inwigilacja dotyczy głównie cudzoziemców. Z czasem okazało się, że swobodne inwigilowanie cudzoziemców dotyczy także szpiegowania polityków z innych państw. Raport doradców Obamy mówi wyraźnie, że tak nie wolno.
- Prawo do prywatności jest uznane za podstawowe prawo człowieka, które wszystkie narody powinny respektować. Stany Zjednoczone powinny być liderem w walce o ochronę podstawowych praw człowieka dla wszystkich narodów, włącznie z prawem do prywatności, które jest kluczowe dla ludzkiej godności - czytamy w raporcie.
Zdaniem autorów raportu nadzór nad osobami spoza USA również powinien się odbywać na podstawie nakazów, nie powinien odbywać się na podstawie poglądów politycznych czy religijnych oraz powinien być należycie nadzorowany.
Oczywiście deklaracje w raporcie to jeszcze nie zapowiedzi zmian, ale samo dostrzeganie tego problemu przez doradców Obamy jest pocieszające. Doradcy zauważyli też, że burzenie zaufania do USA może szkodzić gospodarce tego kraju, zwłaszcza usługom komunikacji.
Raport i ostatni wyrok to nie wszystko. W USA rośnie szansa na przyjęcie ustawy, która ograniczy uprawnienia służb. Tydzień temu osiem znaczących firm, z Facebookiem i Google na czele, wystosowało list otwarty m.in. do Prezydenta USA. Obecnie panujące nastroje sprzyjają stworzeniu takiego prawa.
Podobno cała ta sytuacja źle wpływa na morale w NSA. Agenci chcieliby, żeby Prezydent ich odwiedził i poparł. Prezydent oficjalnie ich popiera, ale nie zdobył się na gest w postaci odwiedzin w kwaterze głównej NSA. Teraz ma on wiele powodów, aby odwiedzić Fort Meade. Wypadałoby tam jednak powiedzieć, że świetna praca agentów zaczyna w dzisiejszych czasach wymagać większego nadzoru. Zaufania społecznego do służb nie da się zbudować w inny sposób.
Czytaj także: Zbieranie billingów przez NSA sąd uznał za niezgodne z konstytucją - efekt wycieków Snowdena
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Będą polskie przepisy o monitoringu, czyli "Ustawa przeciwko Wielkiemu Bratu"
|
|
|
|
|
|