O dużych europejskich migracjach na system Linux słyszymy rzadko, pomimo rzekomego kryzysu ekonomicznego. Niemniej niektóre z tych migracji są bardzo odważne, tak jak ta ogłoszona 18 kwietnia przez Estremadurę, wspólnotę autonomiczną Hiszpanii.

Z informacji na stronach Komisji Europejskiej wynika, że władze Estremadury chcą wdrożyć Linuksa na większości swoich komputerów, których jest ok. 40 tysięcy. W celu przeprowadzenia migracji dokonano w ubiegłym roku inwentaryzacji sprzętu i oprogramowania, z którego korzystają urzędnicy.

30 mln euro do zaoszczędzenia

Przygotowano też specjalną dystrybucję Linuksa, Sysgobex, która ma spełniać wymagania stawiane maszynom urzędników. 150 komputerów w lokalnych ministerstwach już działa na otwartym oprogramowaniu. Władze Estremadury szacują, że Linux pozwoli zaoszczędzić 30 mln euro rocznie.

Nie są to pierwsze doświadczenia Estremadury z otwartym oprogramowaniem. Już wcześniej w tym regionie wprowadzano dystrybucję Linex na komputery w szkołach średnich (70 tys. maszyn) oraz w służbie zdrowia (15 tys. maszyn). Z dokumentów wydanych przez lokalny rząd wynika, że władze spodziewają się nie tylko obniżenia kosztów, ale także zoptymalizowania wykorzystania zasobów i procesów wewnętrznych. Łatwo zresztą zrozumieć, że same inwentaryzacje przeprowadzane przy migracjach mogą przysłużyć się tym celom.

Niemcy oszczędzają, Polacy nie

Planowana migracja może uczynić Estremadurę jednym z liderów wykorzystania open source w Unii Europejskiej. Wcześniej migracje na podobną skalę zaplanowały m.in. francuska żandarmeria oraz Monachium. W przypadku Monachium oszacowano, że dzięki wykorzystaniu Linuksa udało się zaoszczędzić 10 mln euro.

Oczywiście są i takie państwa, które nie sięgną po Linuksa nawet w złej sytuacji finansowej. Przykładem jest Grecja, która wzbrania się przed otwartym systemem w szkołach. Niestety, Polskę też należy zaliczyć do krajów, które unikają Linuksa mimo potrzeby oszczędzania na administracji.