Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa - to określenie służy reżimom w coraz większej liczbie krajów do blokowania nieposłusznych władzy serwisów internetowych. Cenzura w Sieci staje się zjawiskiem coraz bardziej powszechnym.

Blog kubańskiej filolożki Yoani Sanchez został zablokowany przez władze wyspy w niedzielę, 23 marca 2008 r. Mieszkańcy Kuby nie mają już możliwości czytania "Generacion Y", jak nazywa się miejsce Sanchez w Sieci. Władze tego kraju uznały go za zagrożenie dla bezpieczeństwa i stabilności państwa - informuje agencja Reuters.

1,2 miliona odsłon w lutym to nie lada osiągnięcie dla bloga z kraju, w którym internet to wciąż luksus zarezerwowany dla wąskiej grupy osób. Sanchez naraziła się władzom, gdyż opisywała swoje codzienne życie na Kubie. Skupiła się głównie na problemach ekonomicznych oraz politycznych.

Na stronach bloga Sanchez krytykuje obecnego przywódcę wyspy Raula Castro za jego niejasne obietnice dotyczące reform na Kubie oraz poprawy losu mieszkańców. Możliwe jest to jednak tylko w internecie, gdyż wszystkie media tradycyjne kontrolowane są przez rząd.

Kolejne obostrzenia nie ominęły także mieszkańców Turcji, która posiada bardzo restrykcyjne prawo w zakresie ochrony tureckości, instytucji państwowych oraz Mustafy Kemala Ataturka. Ten ostatni, twórca nowoczesnego państwa tureckiego, stał się przyczyną zablokowania popularnego serwisu z plikami wideo Slide - donosi Reuters.

W styczniu br. sąd w Civril, na południowy-zachód od stolicy państwa - Ankary, nakazał Turkish Telecom odciąć te części serwisu Slide, które zawierają obraźliwe wobec Ataturka treści. Początowo blokowana była jedynie strona główna serwisu, później także większość dostępnych w nim aplikacji, a także dostęp poprzez Facebook, z którym współpracuje.

Przedstawiciele firmy utrzymują, że nie dostali od władz żadnego ostrzeżenia ani nakazu usunięcia jakichkolwiek treści. Podkreślają, że o ile są zwolennikami wolności słowa, o tyle jednak szanują prawo tureckie, które nakazuje usuwać obraźliwe lub zagrażające bezpieczeństwu państwa, treści.

Zlokalizowana w San Francisco firma poinformowała, że zatrudniła tureckiego prawnika, który ma pomóc w rozwiązaniu konfliktu z władzami Turcji. Jednocześnie podjęła prace nad umożliwieniem tureckim internautom dostępu do swojego serwisu.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Reuters