Egzekwowanie przepisów RODO względem firm, których modele biznesowe opierają się na śledzeniu i profilowaniu ludzi w sieci, odważne korzystanie z uprawnień w stosunku do władz publicznych, ochrona obywateli przed błędami lub dyskryminacją w systemach wykorzystujących sztuczną inteligencję – to tylko niektóre z wyzwań, jakie stoją przed Prezesem Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Za niespełna miesiąc kończy się kadencja Edyty Bielak-Joomy. Kto po niej stanie na czele Urzędu?
reklama
Kandydat na urząd Prezesa UODO musi posiadać polskie obywatelstwo, wyższe wykształcenie, być osobą niekaraną i cieszyć się nieposzlakowaną opinią oraz – co najważniejsze – wyróżniać się wybitną wiedzą prawniczą i doświadczeniem z zakresu ochrony danych osobowych. Z uwagi na władzę, jaką RODO daje Prezesowi UODO, kluczowe jest też, żeby to była osoba niezależna politycznie. Prezes UODO jest wybierany przez Sejm za zgodą Senatu.
Na razie poznaliśmy jedną nieoficjalną kandydaturę – Jana Nowaka, dotychczasowego dyrektora Urzędu (odpowiedzialnego za organizację i zaopatrzenie biura), a także członka sądu dyscyplinarnego PiS i radnego PiS warszawskiej dzielnicy Wola.
Wojciech Klicki z Panoptykonu poinformował, że fundacja zwróciła się do wszystkich klubów parlamentarnych z pytaniem, jakie kandydatury przedstawili. Zgłoszeni kandydaci otrzymają od Panoptykonu kwestionariusz i zostaną zaproszeni na otwarte spotkanie. W przeszłości dwukrotnie monitorowała wybory Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. W tym roku również zależy jej na tym, żeby opinia publiczna miała możliwość poznać kandydatów na Prezesa UODO – dowiedzieć się, jak są przygotowani do pełnienia tej funkcji i jaki mają plan wobec stojących przed Urzędem wyzwań.
Katarzyna Szymielewicz, prezeska Fundacji Panoptykon, uważa, że Polki i Polacy potrzebują Prezesa, który ochroni ich zarówno przed zakusami organów państwa – które z zasady chcą wiedzieć jak najwięcej, jak i złymi praktykami firm, które pod przykryciem usług internetowych – śledzą i profilują swoich użytkowników, by wpływać na ich życie. Od prezesa oczekuje się też, że będzie korzystał z uprawnień, jakie daje mu tzw. dyrektywa policyjna, by chronić prawa obywateli przed działaniami organów ścigania, oraz że rozstrzygnie, czy w Polsce powinna działać świecka kontrola nad przetwarzaniem danych osobowych przez Kościół Katolicki.
Czytaj także: RODO puka do drzwi. Akredytowany kurs inspektora ochrony danych (IOD). Recenzja oraz sprawdź zapisy na najbliższe akredytowane kursy IOD >>
Do egzekwowania RODO Prezes może korzystać z całego wachlarza narzędzi. Wielomilionowe kary to tylko jedno z nich. Prezes ma do dyspozycji także inne środki, od nakazu dostosowania się do RODO przez nakaz zawiadomienia osoby o naruszeniu po ograniczenie lub zakaz przetwarzania danych. Katarzyna Szymielewicz. zauważa, że tych narzędzi można użyć także wbrew interesowi społecznemu, na przykład, żeby utrudnić pracę mediom lub organizacjom społecznym czy zaszkodzić partiom opozycyjnym. Można też z nich nie korzystać i tolerować nadużycia zarówno ze strony korporacji, jak i instytucji publicznych. Dlatego oczekuje się, że partie przedstawią poważne kandydatury, o których będzie można merytorycznie porozmawiać.
Źródło: Fundacja Panoptykon
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Tylko w dwie doby na polskiego hyperloopa zebrano ponad 700 tysięcy złotych!
|
|
|
|
|
|