Studio Raven opublikowało kod źródłowy dwóch gier nawiązujących do Gwiezdnych Wojen. To rodzaj hołdu dla studia LucasArts, które decyzją Disneya zaprzestało produkcji własnych gier.
reklama
Wczoraj Dziennik Internautów informował, że Disney będący nowym właścicielem producenta Gwiezdnych Wojen zdecydował o zaprzestaniu produkcji gier przez LucasArts i ograniczeniu się do sprzedawania licencji na gry. Nie była to decyzja całkiem zaskakująca, niemniej oznacza koniec jednego z zasłużonych producentów gier.
W tej sytuacji studio Raven postanowiło zrobić coś, o co już w przeszłości było proszone. Opublikowało kod źródłowy komponentów dwóch gier związanych z Gwiezdnymi Wojnami. Chodzi o tytuły Jedi Knight II: Jedi Outcast oraz Jedi Academy. Klikając w linki, zostaniecie odesłani na serwis SourceForge, gdzie opublikowano kod.
Wspomniane gry były wydane wspólnie przez LucasArts i Activision w latach 2002 i 2003. Oferowały tryb rozgrywki dla jednej i wielu osób, ale udostępniony kod dotyczy tylko trybu jednego gracza.
- Raven jest zasmucony, słysząc o zamknięciu LucasArts - powiedzieli przedstawiciele studia w komentarzu dla Kotaku. - Jako podarunek dla ciągle lojalnej bazy fanów naszych gier Jedi oraz dla pamięci LucasArts udostępniamy kod źródłowy do obu gier dla ludzi, by się nim cieszyli i bawili.
Co ważne, kod źródłowy firmy Raven został nie tylko opublikowany, ale dosłownie uwolniony. Udostępniono go bowiem na warunkach licencji GNU GPLv2, co umożliwia nie tylko przeglądanie kodu i uczenie się na jego podstawie, ale również wykorzystywanie kodu w innych grach. Nie jest tajemnicą, że oferta gier jest słabą stroną wolnego oprogramowania, ale im częściej producenci będą udostępniać społeczności efekty swojej pracy, tym większa jest szansa na stworzenie udanych i absolutnie darmowych gier.
Oczywiście trzeba mieć na uwadze, że nie oznacza to automatycznie wskrzeszenia gier o Jedi w wersji na Linuksa, na co wiele osób liczy. Raven tylko oddaje kod, resztę musi zrobić społeczność open source. Trzeba się też liczyć z własnością intelektualną producenta Gwiezdnych Wojen, która teraz jest kontrolowana przez Disneya, będącego raczej po tej ciemnej stronie praw autorskich.
Niezależnie od tego twórcy otwartych gier mogą wykazać się innowacyjnością, bo przecież tytuł i fabuła nie muszą być związane z zakonem Jedi, a zamiast "miecza świetlnego" można wprowadzić do gry "laserowe szpady". Wyobraźnia graczy dopowie resztę, a ostatecznie chodzi tylko za zapewnienie dobrej zabawy.
Czytaj także: Gwiezdne Wojny w rękach Disneya, czyli po ciemnej stronie praw autorskich
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|